Hej dziewczyny,
Czytam Was na bierzaco ale nie mam czasu ani weny jakos na pisanie. Sorki.... Cos tu pusto ostatnio wiec pisze zeby podciagnac watek
U nas niby ok, juz bylo 3 dni bez goraczki a dzis znowu od rana i to nawet nie wiem ile bo mi termometr szlag trafil (tzn bateria, grrr) i w sumie to na "oko" te tempke mierze, tzn dotykam ustamni czolka. Zrobilam jej letnia kapiel i temp spadla ale tylko na chwile wiec teraz przed spankiem dalam jej ibufen bo jak nie wiem ile ma to nie chce ryzykowac i nic nie dac (wystraszyla mnie ta historia Eve troche :-( )
Poza ty mam troche klopotow z mama i J. tez wiec nie mam nastroju :-( I jeszcze okres do tego wszystkiego i masakra, humor do nonono.
Justynka, sliczna krowka, no taka sympatyczna, sliczniusia
Eska, juz sie nie moge doczekac zdjec
Kiciu, na NK widzialam zdjecia KAcperka z urodzin, sliczniusi Twoj syneczek :) A Twoj mezu to troche "urosl" hehe ?
Czy to jakis blad w edycji zdjecia? bo wydawalo mi sie ze on szczuply byl, a tu na zdjatkach taki "byczek"
Dominiczka, ja tylko
I ja bym jechala do Polski jak nie da nic zrobic w waszej kwestii w No. Zdrowie JAsia teraz najwazniejsze! Jak bym ja jakos mogla Wam pomoc to wal smialo!!!!!!!
Ula, szybkiego powrotu do zdrowia!!!!!
Eve, masakra z ta goraczka! Podziwiam cie za szybka reakcje i ze nie stracilas zimnej krwi. Ja to pewnie bym po karetke dzwonila
Jak czytam o Waszych dzieciaczkach to normalnie jakbym o Nell czytala
Popatrzcie jak to jest... Jak nasze babelki robia jakies postepy to wydaje nam sie ze sa w tym takie wyjatkowe, a tak naprawde to wszystkie tak maja
No, ale wlasnie taki urok bycia mamusia, nie?