Cześc dziewczyny. Normalnie mnie dziś szlak trafiał. Specjalnie zadzwonilam do mamy żeby odebrala Oliwkę z przedszkola, bo sama sobie sporo roboty zaplanowalam, czyli chciałam trochę popisać prace dyplomową, zrobić pranie i sterte prasowania miałam, a tu jak na złość od 10 rano prąd zabrali i myślałam, że dostane szału, bo laptop mi się rozładował, pranie się zatrzymało, no a z prasowaniem też lipa

. Przynajmniej z tego wszystkiego się zdrzemnęlam, ale wiecie ile do tej pory mogłam sobie już rzeczy zrobić, a teraz po tej drzemce to już mi się nic nie chce
