Madzia
cieszę się niesamowicie, bo taka radość, jak ktoś już może mieć maleństwo przy sobie!! ^^ Co w końcu dziewczyny wyszło - obawy z usg były niepotrzebne? (bo nie doczytałam).
isiawarszawa, czekamy na wieści o Waszym stanie rozpakowania ^^ I ja czekam osobiście na odpowiedź, czy masz ochotę zaśmiecać sobie telefon swój numerem do Królika.....
Sabcia, ja nie wiem, czy dała bym radę wpadać tu częściej. Wiem, ze się opuściłam ostatnio i to bardzo, za co przepraszam
Ale rodzinka również chce ostatnie chwile wykorzystać ze mną. Jeszcze częściej chodzę do babci grać w chińczyka, choć śmieją się z mamą, że to już mamy taki nałóg, że nawet jak Marek się urodzi, to będziemy wyglądać tylko czasu aż zaśnie, żeby strzelić chociaż jedną partyjkę xD Przeważnie więc, jak już wyjdę z domu, to wracam późnym wieczorem - jak mąż wraca z pracy. A jak z kolei jest w domu, no to siedzimy razem.
Dziś również mam zaproszenie do rodziców, choć nie wiem, o której się wybiorę. Trochę mi się nie chce, tym bardziej, jak zobaczyłam przelotem z okna białe dachy domów i podeszłam bliżej, sądząc, ze może się przewidziałam... Nie cierpię śniegu, jak pies kota! A tu jeszcze na dodatek ten "ciapciasty", mokry i nieprzyjemny śnieg, po którym zaraz zostanie tylko wspomnienie w postaci chlapy...