: 18 lip 2010, 20:42
no cóż... największy nasz problem zdaniem pani psycholog (naszym tez ale przyznaliśmy sie dopiero na sam koniec) stanowiż babcie. Za dużo osób się Kubą zajmuje i każda z nich przesuwa dowolnie ustanowione przez nas granice. Kuba się w tym zatraca, nie moze odnaleźćqz i ogólnie jest skolowany. Oczywiście wytkneła nam też kilak innych bledow jak jedzenie przy tv, generalnie za dużo tv i pare innych tego typu rzeczy. Dała trochę porad, w sumie w stylu super niani, no mozna się bylo tego spodziewać no i głowne przykazanie wraz z babciami ustanowić reguły. Moja mam od razu stanęla okoniem, z eona ma własne reguly i przy niejdziecko jest grzeczne (oczywiście, ze jest grzeczne jak w zamian za próbę zmajstrowania czegoś nnatychmiast dostaje nagrodę w postaci cukiereczka, ciasteza albo zabawy z babcią co niby ma po prostu odwrócić uwagę od zlego, ale wiadoo jak dziala...) Myslę, ze moze we wtorek uda się babcie razem zebrać i moze coś iustalić... Na razie z A. wprowadzamy proste reguły - bajka w nagrodę po jedzeniu, przez 10 minut, za zle zachowanie kara, karne krzeselko, nie reagujemy na wrzaskie itp w sumie proste i oczywiste rzeczy ale tzrymamay się dziielnnie, by nawet 1 rraz nie pzreoczyć i nie popuścić. I tu się właśnie pojawił problem, bo kubol sie połapał, ze cos nie halo i wszystich swoich spsobów próbuje ze zdziesięciorotnioną siła. Wczoraj większośc dnia przesiedział na karnym krzeselku albo w swoim pokoju, nie zjadł nawet okruszka, Michasia to myslalam, zę zamorduje, a w każdym razie poważnie uszkodzi, zdemoluje mieszkanie doszczętnie, a ja oszaleję albo trafię do więzienia za maltretowanie dziecka. Bylismy twardzi i już dziś jest ociupinkę lepiej, nawet głowę sobie dął umyć, co normalnie sie nie zdaża. Boję się tylko, bo dziś byliśmy we dwoje, a jutro na cąły dzień zostaję sama, a to nie jest łatwy orzech do zgryzienia...Kilolek a co tam teraz w domu. Co tam poradziła Pani Psycholog?