Tibby,
Goździk, może rzeczywiście to taki okres

My też z tym jedzeniem/niejedzeniem mamy w kratkę. Dziś np Dawiś na obiad zjadł cały ogromny talerz zupy kalafiorowej, a już na kolację (po dłuuuugim spacerze i bieganiu) mieliśmy ziemniaczki z sosem - Mały jadł tylko ogórki konserwowe

No ale myśl o tym talerzu zupy mnie cieszy, bo też miewamy takie dni gdy nie chce nic
Wiśnia, myślę że eliminacja słodyczy powinna pomóc. Ja jakoś od początku walczyłam ostro o to aby nikt Małemu słodyczy nie dawał poza owocami, no i teraz jest taki efekt że on sam nie chce, bo jak my jemy jakieś ciastko, to oczywiście chce spróbować, ale odgryzie zazwyczaj kawałek i odkłada

Z piciem tak samo - najgorsza była walka z Teściową która nie mogła pojąc jak to można dawać dziecku samą wodę. Teraz z piciem jest różnie - pije soki, zazwyczaj rozcieńczane z wodą jeśli mam taką możliwość, herbatki, alty tylko naturalne i ewentualnie delikatnie słodzone sokiem jabłakowym czy malinowym no i wodę. W każdym razie trzymam kciuki za Was żeby to się okazała jedynie kwestia żywienia
U nas dziś też jakoś szaro, chociaż na jakieś 2 godz wyjrzało słoneczko i było 20 stopni na +, więc cały dzionek spędziliśmy na dworze
Tibby, oby do Was takie ciepełko dotarło żebyście też mogli na spacerek wyjść
Tibby, pytasz o imię - najprawdopodobniej Wiktoria
