Strona 58 z 150

: 05 wrz 2010, 15:38
autor: Samanta
My po pięknym spacerze w lesie ;) laura cały przespała, mąż znalazł trochę grzybów, pies się wylatał, a ja z siostrą pogadałam o czym tylko dusza zapragneła ;) u mnie siostra od czwartku jest - raj na ziemi ;)

mmarta81, Martalka, Wy to już mamusie pełną gębą ;) tak sobie myślę, że macierzyństwo staje się doskonalsze przy drugim i każdym kolejnym dziecku :-)

Ja nie potrafię funkcjonować bez planu dnia. Wszystko staram się planować. fakt, że przy dziecku to wiele trzeba weryfikowac ale i tak bez tego funkcjonowanie byłoby trudne :ico_olaboga:

Martalka, doskonale sobie radzisz, wierzę, ze ta Twoja załamka to chwilowa niemoc nie związana z deprechą, a jedynie ze zmęczeniem...dobrze by było gdyby ktoś mógł Ci chociaż w jeden dzień pomóc byś została np z samą milenką. Może jest to do zrealizowania?

[ Dodano: 2010-09-05, 15:42 ]
Mój śmieszek

[URL = http://img192.imageshack.us/i/lolkak.jpg/ ] [IMG = http://a.imageshack.us/img192/5584/lolkak.jpg ] [/ IMG] [/ URL]

Wysłał z [URL = http://imageshack.us ] ImageShack.us [/ URL]

[ Dodano: 2010-09-05, 15:43 ]
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

: 05 wrz 2010, 16:33
autor: Martalka
Zazdroszczę spaceru. U nas okolice ohydne... cała miejscowość rozkopana, tkwimy więc na podwórzu tylko...

Czasami mama bierze mi chłopaków na spacer, do siebie. Ale ja wtedy nie odpoczywam. Nadrabiam zaległości... nawet dzisiaj myłam łazienkę, podłogi... w trakcie spaceru (mała przed domem spała, a chłopaki z M)...
Mąż niby zajmie się nimi, ale mnie jasny szlag trafia, jak wraca do domu o 15, kiedy to Damian powinien się już budzić z dzremki a nie zasypiać dopiero... Zresztą mąż, niestety, dokłada mi do tego doła trochę...

teraz Damiś śpi, Milenka cyckuje i tkwię w próżni, bo mogłabym iść na spacer jak zje, ale nie mam serca budzić tak wymęczonego D. Plan?? jak mi mąż pomaga, w ogóle gdy jest w domu, wszelkie plany szlag trafia. :ico_haha_01: ale tak jest od zawsze :ico_oczko:

[ Dodano: 2010-09-05, 16:34 ]
Laura świetna!! A jaka duża!!

: 05 wrz 2010, 17:10
autor: karo-22
Hej Kobietki:)

Najserdeczniejsze gratulacje dla Tibby z życzeniami dużo miłości, szczęścia i radości :-) Czekamy na fotki i relacje :-)

Martalka, Samanta, super fotki, super Dzieciaczki :-) Takie radosne i kochane :-)

Martalka, jestem pewna, że jesteś jedynie zmęczona! Przecież masz tyle energii i chęci, że nawet pieluszki sama szyjesz! :-) To ma być załamka? Doskonale sobie radzisz i robisz więcej niż wszystkie mamusie :-) A do tego, o ile dobrze pamiętam jakieś tłumaczenia miały Ci dojść...Nie ma co się dziwić, że jesteś zmęczona.

A u nas ładna pogoda. Słoneczko świeci, chociaż jest dość zimno. Ale przynajmniej aura jakaś taka radośniej napawająca :-)

: 05 wrz 2010, 17:43
autor: Samanta
Martalka, rozumiem Cię, fakt prace domowe same się nie zrobią. Wsparcie męża jest konieczne w tych obowiazkach ale M tez nie siedzi i nie obija się, tylko zapewne pracuje i zarabia na utrzymanie rodziny, ale meżczyźni nie wszyscy rozumieją, ze kobieta w domu tez pracuje...

Ja dziele z mezem wszystko na pól, dlatego mi zdecydowanie łatwiej.
Lura kwili-lecę...

: 05 wrz 2010, 18:16
autor: slooowgirl
Dzień dobry....
Mam nadzieję ze uda mi sie napisać posta, bo Krzys juz dość długo leży na macie edukacyjnej i czuje ze za chwilę stanie sie już dla niego mało atrakcyjna zabawką..
Dawno mnie tu nie było, przepraszam za zaniedbanie, ale najpierw były przygotowania do przyjazdu meża a teraz meża od niedzieli mam w domu... Jak jest?? Chwilami mysl przechodzi że o wiele lepiej radziłam sobie bez niego bo czasami wręcz przeszkadza w domu... Ale ogólnie nie najgorzej chociaż do ideału małżenstwa i w pełni szczęśliwej rodziny jeszcze nam baaaardzo daleko. No ale nie wszystko można mieć odrazu....

Martalka, Ty wiesz ze ja Cię podziwiam za radzenie sobie tak świetne z trójką dzieci!!! Dla mnie jesteś wielka, i nie dziwię się że czasami jakiś dołek Cię łapie, bo człowiek to tylko człowiek i nie jest robotem żeby nie wiadomo ile zniesć... Wierzę w to że jak przejdzie ten najgorszy okres naszych dzieci (znaczy jak będą starsze, bardziej samodzielne), to będziemy mogli z dumą wspominać to jak sobie radziliśmy... A za szycie pieluszek podwójnie Cię podziwiam, za chęć, determinację, i jakość, bo dla mnie wyglądają jak kupione!!! Chyle czoła kochana :ico_sorki:

Dla Tibby ogromne gratulacje z okazji wczorajszego wielkiego dnia, i oczywiście życzenia wielu lat małżeńskiego szczęścia i miłości!!!

Zdjecia rozesmianych buziek waszych dzieciaczków cudne!!!! Poprostu takie szczęśliwe dzieci że aż się zyć chce!!! To ja moze tez dorzuce Krzysia do kolekcji:
Obrazek

Ja borykam się z wielkim problemem i jestem ciekawa czy też macie podobny... Chodzi o to że zaczęły mi włosy wypadać garściami... Boję się myć głowę, bo zapycham wannę, boję się czesać bo na szczotce zostają dwie garście moich kudłów... Mam bardzo cienkie włosy a teraz tracę ich tyle że strach pomyśleć co będzie dalej.... Czytałam że to niby normalne, ale kurcze ja łysa zostanę, już mam takie prześwity...
A co u Krzysia.... Rośnie mi dzieciątko niesamowicie szybko... Wczoraj skończył 3 m-ce (stawiam spóźnione :ico_tort:
:ico_tort: :ico_tort: ) i w związku z tym odważyłam się i przeniosłam niunię do Karola do pokoju. Trochę się bałam, ale nocka minęła super. Ja się o wiele bardziej wyspałam bo wstałam tylko do niuni o 2 na karmienie, a później o 7 obydwaj chłopaki już się obudzili. Karol spał bez zmian, szczęśliwy że dzieli z bratem pokój (ciekawe kiedy się jemu to zmieni ;-)) Karol już też chodzi do przedszkola, szczęśliwy, bo ma urozmaicony każdy dzień, więc jest super.... Ok idę niunią się zająć bo już się niecierpliwi, później spróbuję jeszcze coś skrobnąć. Miłego niedzielnego wieczorku życzymy!!! :ico_haha_01:

: 05 wrz 2010, 18:21
autor: tibby
dziękujemy (wraz z mężem) za życzenia. zdjęcia do obejrzenia na nk i na forum u kwietniówek.

: 05 wrz 2010, 21:59
autor: Martalka
Dziewczyny, nie przesadzajcie, żem wielka jakaś. Myślę, że każda z was robiłaby tak samo mając trójkę dzieci. A wszystko inne niż dom, cóż, te pieluszki, szycie to trochę odskocznia dla mnie.
Samanta, masz rację, mój mąż wiele dla nas robi, zarabia itd. Ja nie wymagam od niego, żeby przejmował obowiązki domowe, ale już np. żeby po sobie talerzyk wziął, skarpety ze środka podłogi, czy inne ciuchy do kosza na brudy wrzucił :ico_olaboga: nie nanosił błota i nie chodził w brudnych butach po pokojach... O, takie niby pierdoły, ale już tyle lat i on nadal nie kuma jak mnie to wpienia, czuję się jak sprzątaczka której pracy nie dośc, że nikt nie opłaca, to jeszcze nie szanuje (a dzieci to widzą i kopiują, i nie raz słyszałam od Bartka "ja nie będę sprzątał zabawek, ty posprzątaj jak chcesz mieć czysto"). Do tego fakt, że co wieczór siedzę sama bo on wychodzi. Nie, nie balować, zwykle coś naprawia w naszym samochodzie, albo komuś- za kasę... no, ale gdzieś coś nam chyba przez to niestety umyka.
Samanta, jak to wszystko podzielić na pół? Nie potrafiłabym określić gdzie jest pół. :ico_oczko:

slooowgirl, dla Krzysia za 3 mce :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
A co do męża, tak tak, jak facet jest w domu to jakoś plan dnia się wali... czyżby to norma jakaś była :ico_oczko:
O włosy się nie martw. Ponoć to od hormonów i nawet jak wypadną, odrosną nowe. Ale żeby je wzmocnić możesz kupić sobie taki śmierdzący lotion do wcierania w skórę głowy "seboradin", jest i taki szampon do kompletu. Ja to kupowałam albo w zielarskim, albo w aptece. Mi pomógł po pierwszej i drugiej ciąży. Plus jakieś witaminki.

[ Dodano: 2010-09-05, 22:02 ]
Karo, oj tak. Pogoda i u nas fajna nawet. Chłod jesienny i wiatr z północy, ale słonko ciut przygrzewało i udało nam się nawet zapędzić stadko na ogród i zjeść schabik z grilla.
Milenka spała opatulona a ja siedziałam na drabince łapiąc słoneczko i energię

: 05 wrz 2010, 22:41
autor: slooowgirl
Martalka, miałabym prośbę do Ciebie, mogłabys mi przesłać linka do strony na której zobaczę dokładnie jaki produkt seboradin stosowałas?? Bo tych lotionów jest dużo rodzajów, szamponów też (przedwczesne wypadanie włosów, wypadanie włosów, regeneracja)... Byłabym Ci bardzo wdzięczna, bo chętnie spróbuje, żeby tylko nie wyłysieć...
A co do faceta w domu.... Hm... Mężczyzna nawet prostych pytań nie rozumie. Przykład: wychodzimy dzisiaj na spacer z dziećmi, pytam sie P czy jest już gotowy, czy mogę krzysia ubrać zeby mógł go zabrać, bo ja zupełnie nie wyszykowana byłam. Odpowiedział że jest gotowy.. Więc ja Krzysia w kurteczkę, czapeczkę ubieram (tu Krzyś już wkurzony bo czapek nienawidzi), zanoszę dziecko P, a on zdziwiony... I z pretensjami do mnie ze przeciez on jeszcze nie gotowy, że przecież zawsze ja zabieram dzieci i pierwsza wychodzę.... Hm... Biednego Krzysia musiałam spowrotem rozbierac, zeby mi się nie zagrzał... Niestety to co kobieta sobie świetnie zorganizuje nawet z kilkorgiem dzieci to meżczyzna w jeden dzien potrafi rozwalic... Ech, taki ich urok ;-)

: 05 wrz 2010, 23:01
autor: Samanta
Wątek mi uciekł od ostatniego posta ;)

Martalka, dzielić wszystko na pół, no fakt dziwnie to brzmi ale u nas w domu jest tak, że każdy po sobie sprząta jeśli np. osobno je. pranie ręczne każdy robi swoim rzeczom, tzn. mój maż pierze sobie m.in. strój do treningów piłki nożnej. Ogólnie mamy przyjęte, że M odkurza,wyrzuca śmieci ja prasuję i piorę. Dużo by tu wymieniać ale potrafiliśmy się dogadać w kwestii podziału obowiązków domowych, a teraz i rodzicielskich. Również ustaliliśmy kiedy spędzamy czas wolny bez siebie, czyli kiedy ja z Laurą chodze na zajecia sportowe, a kiedy mój mąż ;) Da sie to wszystko podzielić tylko oby dwie strony musza chciec, to logiczne ;D

slooowgirl, moja Laura tez nie znosi czapek ;(

Idę spaciu...DOBRANOC

[ Dodano: 2010-09-05, 23:03 ]
:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: dla Krzysia

: 06 wrz 2010, 09:07
autor: Martalka
slooowgirl, to chyba to http://www.repka.pl/Uroda/Kosmetyki/W-o ... Niger.aspx ale ma inne opakowanie więc na 100% nie jestem pewna...

Samanta, mój mąż niby chce i rozumie, że czasami byłby mi pomocny, ale on tego po prostu nie ma we krwi... Aż mi się to źle pisze, bo jak można mieć sprzątanie po sobie we krwi :ico_haha_01: :ico_haha_01: No więc dobra, krótko powiem, mamunia nie nauczyła :ico_noniewiem: Wkurza mnie zawsze, gdy nakładam obiad,szykuję stół, talerze, nakładam jedzonko a on siedzi jak panisko. A mógłby choć sztućce podać. Tzn. jak powiem "sztućce", "sok", "talerz" to poda, ale ile można sobie dzioba strzępić :ico_haha_01: Dlatego właśnie myślę, że to jest we krwi :ico_haha_01: bo mimo ponad 10ciu lat razem, nie łapie do tej pory.
No, ale żeby nie było, że on tak be jest, to dziećmi się zajmuje jak tylko jest, bierze na dwór, ubiera, kąpie, karmi, zmienia gacie- tutaj JEŚLI jest w domu, faktycznie połowę przejmuje na siebie bez proszenia