: 23 paź 2007, 21:02
Dora jestem,...i zaczne od końca...
Glizdunia świetne zdjecia! na tym teraz Maya wygląda chyba nawet jeszcze fajniej! no i
za wagę...niech tak dalej rośnie!
KUlka żebyś wiedziała, że zalatana. Ale dziś jeszcze do tego
bo J zamiast korzystać, że jest jeszcze 4dni, to siedzi i się gapi w tv i rozpacza, że na tenisa musi jeszcze iść...
i jak tu żyć??? żeby raz sam zaproponował, że na przykład Hankę nakarmi przed snem, czy wykąpie...
on idzie na łatwiznę, pomiesza mleko i już. Więc spoko, jakoś się nie boję, że nie dam rady bez niego. Rodzice są na dole i mogę na nich liczyć. Poza tym, większość i tak sama robię. Jak go nie będzie to bynajmniej mniej do sprzątania będzie. Muszę sobie poradzić i już.
Najgorzej będzie jak będę pracować na popołudnie, bo do 19, zanim zrobię kasę i posprzątam to będzie z 19.30, zanim dojadę do domu to będzie po 20. Potem już biegiem kąpanie i kładzenie...
to mnie martwi...ale, mam Was...
Co do nocki wczorajszej..nie ma czego zazdrościć. Film chyba fajny, ale w połowię usnęłam...Wino smaczne...ale potem już szybkie mycie i spanie. Hanka była łaskawa i spała do 5!
Ale przestawiłam jej łóżeczko, bo wkurzało mnie to jej ciągłe marudzenie...Mama wymyśliła, że może łóżeczko stoi na jakiejś żyle wodnej czy cuś...No więc spróbowałam...jedna noc super, zobaczymy jak będzie dziś. Jak lepiej, to muszę jakoś na stałe przestawić. Szkoda, że teraz Hania z mojej strony...no trudno...
Ladybird23 no więc widzisz, że w nocy nie poszalałam...szczerze mówiąc, nawet nie mam już na to ochoty! Bo J pełen ;luz...za 4dni wyjeżdża, a jeszcze nic nie gotowe. Nic go nie obchodzi...pranie nie zrobione...a potem będzie szalał. A ja mam to w nonono! jest dorosły, nie będę ciagle za niego myśleć...pierdolę!!!
A Hania leżenie na brzuszku uwielbia!!! cały dzień tak leży! czasem ją wnerwia, że nie pamięta jak się wraca na plecy...ale...
Z jedzeniem u nas tak, że rano butla, ale je mniej...ok.60ml i koniec, więc po godzinie lub 1,5daję kaszkę. Potem najczęściej drzemka...potem po 2godzinach od kaszki jest mleko, potem po kolejnych 2 obiad, czyli ok. pół lub cały słoiczek, potem za 2godz. mleko, za 2godz.. kasza...no i mleko po kąpieli. Herbatka coś jej nie podchodzi...No i dziś...robi dość gęste bobki...
może od kaszy bananowej? nie wiem...
Gosia my szczepimy 5w1 i też w listopadzie mam jeszcze szczepienie...
A telefon pod prysznicem...
Doris o mężach już nic nie piszę...chyba większość z nas to samo przeżywa...więc rozumiesz...A przeziębienie lecz koniecznie! ja też dziś profilaktycznie herbatka lipowa z miodem i cytryną...i oscillococinum...Hani też dam jutro, bo coś nosek przytyka...
Kate_k82 a Ciebie to rozumiem jak nikt...te mecze...J kiedyś grał w nogę, więc znam ten ból. A teraz dla odmiany gra w tenisa...i porażka...szkoda że ja nie mam czasu dla siebie...
I co jeszcze???
Jagódka super zdjęcie! no i fajnie że z biodrami ok.!
Massumi Ty weź...skoro maruda niby to daj inne zdjęcie, bo tu widać szczery uśmiech...albo...?może ona się szyderczo uśmiecha?
U nas tak...młoda już o 8koniec spania...muszę przywyknąc chyba...
potem do 10skakanie przy niej...w piżamie..a o 11.30mieliśmy ruszać na badanie...Super! udało mi się ją położyć po kaszce i spała prawie godzinę, więc mycie głowy, makijaż i zbieranie gratów...przygotowanie mleka itp, bo przy okazji mama szła do lekarza...więc kilka godzin nam zeszło...prawie 2godziny droga w tą i z powrotem...szok.
Hania w świetnym humorze, ludzi w przychodni zero, więc od razu wchodziłyśmy. Pani doktor bardzo miła...bardzo! bo ostatnio był jakiś facet, ale mruk...nawet nie wiedziałam, że Hania miała niby nierozwinięte do końca stawy...
A teraz super, pani nam wszystko pokazała, wyjaśniła...Hania świetnie na nią zareagowała, zero marudzenia. Uśmieszki i zaczeniapie, łapała ją za zegarek i manewrowała przy sprzęcie
Ma śliczne, luksusowe bioderka, zaczęło się kostnienie!
więc teraz tylko dbać, żeby się nie popsuło...
Potem godzine czekałyśmy na moją mamę,która u lekarza była. Siedziałyśmy w przychodni i się naoglądałam Hani rówieśników...i wiecie co? moja niby calineczka...a z tych wszystkich dzieci była największa!!!
wyglądała przy nich jak ruska babka, grubiutka, czerwone pultyny...ruchliwa i uśmiechnięta...a one? drobne, blade...i leżały w miejscu. A ta non stop to na brzuszku, to chciała siadać...itp...ubaw po pachy! potem się śmiała na głos, gadała do lamp na suficie...
zjadła mleczko...usnęła w aucie na 30minut...w domu wsunęła prawie 3/4szpianku i pół obiadku z wczoraj
i miała spać na powietzu, ale po 1,5godziny była już wyspana...o 18 zjadła kaszę i deser z suszonych śliwek...na kupkę...i wmusiłam w nią 30ml herbatki...Potem kąpiel...i szok! bo leżała na brzuszku i zmoczyła buzię, ale tak, że od razu napiła się wody
i się krztusi...
płacz...czerwona i kaszle...
no i musiałam ją troszkę głową w dół, potem podnieść...odbiła..
i już...przeszło...potem uśmiechnięta...ale strachu się najadłam jak diabli! a młoda ok, przeżycie ma na koncie...Na dokładkę zeszczała czysty ręcznik, bo 3dni temu zeszczała poprzedni...więc pranie się już robi...
Potem świrowała przy jedzeniu i już
ja wymiękam, wyzywam i się złoszczę...Najbardziej na J, bo stoi jak pizda...a mógłby raz on nakarmić...
A teraz siedzi i ogląda 2część filmu o Papieżu...i chyba chce mi dać do zrozumienia, że mam się odkleić i też oglądac...
więc lecę na razie, ale wpadnę na dobranoc...
oj, nieciekawie mi dziś...choć Hania była przesłodka! cały dzień! ciacho moje...
ok, narty...
Glizdunia świetne zdjecia! na tym teraz Maya wygląda chyba nawet jeszcze fajniej! no i

KUlka żebyś wiedziała, że zalatana. Ale dziś jeszcze do tego





Najgorzej będzie jak będę pracować na popołudnie, bo do 19, zanim zrobię kasę i posprzątam to będzie z 19.30, zanim dojadę do domu to będzie po 20. Potem już biegiem kąpanie i kładzenie...

Co do nocki wczorajszej..nie ma czego zazdrościć. Film chyba fajny, ale w połowię usnęłam...Wino smaczne...ale potem już szybkie mycie i spanie. Hanka była łaskawa i spała do 5!

Ladybird23 no więc widzisz, że w nocy nie poszalałam...szczerze mówiąc, nawet nie mam już na to ochoty! Bo J pełen ;luz...za 4dni wyjeżdża, a jeszcze nic nie gotowe. Nic go nie obchodzi...pranie nie zrobione...a potem będzie szalał. A ja mam to w nonono! jest dorosły, nie będę ciagle za niego myśleć...pierdolę!!!
A Hania leżenie na brzuszku uwielbia!!! cały dzień tak leży! czasem ją wnerwia, że nie pamięta jak się wraca na plecy...ale...
Z jedzeniem u nas tak, że rano butla, ale je mniej...ok.60ml i koniec, więc po godzinie lub 1,5daję kaszkę. Potem najczęściej drzemka...potem po 2godzinach od kaszki jest mleko, potem po kolejnych 2 obiad, czyli ok. pół lub cały słoiczek, potem za 2godz. mleko, za 2godz.. kasza...no i mleko po kąpieli. Herbatka coś jej nie podchodzi...No i dziś...robi dość gęste bobki...

Gosia my szczepimy 5w1 i też w listopadzie mam jeszcze szczepienie...
A telefon pod prysznicem...

Doris o mężach już nic nie piszę...chyba większość z nas to samo przeżywa...więc rozumiesz...A przeziębienie lecz koniecznie! ja też dziś profilaktycznie herbatka lipowa z miodem i cytryną...i oscillococinum...Hani też dam jutro, bo coś nosek przytyka...

Kate_k82 a Ciebie to rozumiem jak nikt...te mecze...J kiedyś grał w nogę, więc znam ten ból. A teraz dla odmiany gra w tenisa...i porażka...szkoda że ja nie mam czasu dla siebie...

I co jeszcze???
Jagódka super zdjęcie! no i fajnie że z biodrami ok.!
Massumi Ty weź...skoro maruda niby to daj inne zdjęcie, bo tu widać szczery uśmiech...albo...?może ona się szyderczo uśmiecha?
U nas tak...młoda już o 8koniec spania...muszę przywyknąc chyba...

Hania w świetnym humorze, ludzi w przychodni zero, więc od razu wchodziłyśmy. Pani doktor bardzo miła...bardzo! bo ostatnio był jakiś facet, ale mruk...nawet nie wiedziałam, że Hania miała niby nierozwinięte do końca stawy...



Potem godzine czekałyśmy na moją mamę,która u lekarza była. Siedziałyśmy w przychodni i się naoglądałam Hani rówieśników...i wiecie co? moja niby calineczka...a z tych wszystkich dzieci była największa!!!








Potem świrowała przy jedzeniu i już



A teraz siedzi i ogląda 2część filmu o Papieżu...i chyba chce mi dać do zrozumienia, że mam się odkleić i też oglądac...
więc lecę na razie, ale wpadnę na dobranoc...
oj, nieciekawie mi dziś...choć Hania była przesłodka! cały dzień! ciacho moje...
ok, narty...