my po spacerku ledwo umknęliśmy przed deszczem
nawet udało mi sie ocalić pranie na balkonie ale za to teraz cała podłoga zapaćkana
okna zamiast myć ja teraz myje deszcz
wisnia, to chyba tu już typowe WICIE gniazda. No, koniec ciąży bliski.
Ja umówiłam D i M w przychodzni na 30go w sprawie szczepień :D Ciekawe czy dociągnę, bo bardzo bym chciała.... Tego samego dnia mam też wizytę położnej.
Moja mama do mnie wczoraj -ale chyba poczekasz na mnie z rodzeniem az przyjadę???
-mamo, do 14 maja???
Nie, w Uk jest to tak samo usługa w ramach NHS jak i poród szpitalny.
Cały sprzęt, wszystko prawie, przywożą połozne. Jest to grupa połoznych z lokalnego szpitala, która TYLKO porodami w domu się zajmuje :D
w PL to koszta opłacenia położnej, potem neonatologa, więc pewnie ok 2 tys.
wątpię.
Nie ma tego tyle jak w szpitalu, tej lataniny, światła przyciemnione, jedynie na chwile gdy to koniecznie lampa większa się świeci. Poza tym będzie tylko M, położna (moja) oraz druga prawdopodobnie (środowiskowa), ale ona to czasami za późno przybywa.
Salon nasz :D A ja raczej nigdy nie hałasowałam ;) Raczej mocne skupienie.
Tak, w szpitalu ruch jak w ulu. Jak zaczęłam już wypierać Milenkę, to nagle były ze 3-4 piguły, dwaj lekarze, i zaraz "wołać pediatrę!"
A to był spokojny poród bez komplikacji.
Zobaczcie sobie homebirth na youtube :D Takie to wszystko... spokojne...