Dobry wieczór
AsiaNL, kciukaski zaciśnięte do białości
Ja jutro do pracy po długim błogim tygodniu urlopu. Oj ciężko, ciężko.
Na podgryzanie pazurków stoasuje Antolkowi "gorzki paluszek" i działa. Tylko trzeba często mazać a na pewno po kazdym myciu rączek. Ale córka sąsiadki tak gryzła, że nawet to jej nie przeszkadzało tylko potem narzekała na ból brzuszka. Wszystko zalezy od przyczyny. Jeśli nerwowe to na pewno taka gorycz nie zadziała.
Jeśli chodzi o zachodzenie w ciążę to ja chyba jestem rekordzistką między Wami bo udało się zupełnym przypadkiem po 8 latach i to jest bardzo długa historia. Pomogła mi zmiana męża
A tak na powaznie to byłam tak spięta psychicznie, ze nic by nie pomogło. Wszystkie badania wychodziły idealnie i lekarze (bo wielu odwiedziłam) rozkładali ręce. Okazało się, że najpierw mój organizm odrzucał nasienie mojego ex a potem wiadomo, nowy mąż, nowa praca, nowe miejsce i towarzystwo - to wszystko też sprawiło, że zanim się oswoiłam z tym wszystkim troche potrwało. Jak już chcieliśmy na 100% starać się o bejbi to poszłam znowu do innego lekarza na kolejne badania i wtedy na pierwszym USG okazało się, że to już 6-7 tyg. Jejku ale był biedny ten co mi to USG robił. Najpierw na niego nakrzyczałam co on mi tu gada, nabija się ze mnie. Ja do niego z niepłodnością a on mi tu o ciąży. Jak usłyszałam serduszko to dopiero uwierzyłam i wtedy mało go nie wycałowałam. Na korytarzu przeraziłam wszystkie pacjentki bo wyszłam zapłakana z gabinetu. Mężusia poinformowałam przez telefon a on biedny ledwo mnie zrozumiał przez te łzy. Ale się rozpisałam
dobranoc