Dzien dobry..
A dobry bo w koncu chłodny i pochmurny..
Ja sie wczoraj podłamałam i musiałam sobie towarzysko wieczor poprawiac.
Bylam wczoraj u gina - nie mojego, bo wyjechal, u Pani doktor, w zastepstwie.Ta po zbadaniu mnie stwierdzila ze szyjka zamknieta, rozwarcie malutkie i nic sie nie dzieje... wiec moj Misiek tez sie spozni ito napewno ładnie..
I zapisała mnie na wizyte...26.06!!!!
powiedziała ze moze tonawet sie tak przedłużyć..
Jestem totalnie otępiała, w szoku, z zaskoczenia i nie wiem jak ja sie jeszcze bede turlac tak.. A date wyznaczyła wg siebie, ze urodze 26ego - a to URODZINY MEGO MĘŻA!Wiec Maz sie ucieszył i od razu kupił wodeczke na pepkowe wczoraj bo... bosynus bedzie Krzyś - jak mąż.. a 26 czerwca to urodziny Mężula.. wiec jak bede miala dwoch Krzysiow z 26ego to dopiero beda jajca
no i bałagan w papierach urzędowych
Pojechalismy wczoraj do Sopotu do knajpy w ktorej pracował Krzys - a ja w drugiej, po sasiedzku.. Cudowne wspomnienia. Zrobilismy sobie zlot starej ekipy barmanskiej i siedzielismy do nocy.. a potem jeszcze zakupyw całodobowym tesco
Ide na kawusie i jakies sniadanko. Moze jedzeniem mojego Potffffora wypchne