hej, ale się rozpisujecie, jak mam chwilę to zanim Was doczytam już ta chwila się kończy a jak pisać bez czytania, jeszcze coś przegapię
co do karmienia, to my karmiliśmy się bez problemowo w sumie, też początek nie był łatwy, ale dziewczyny z pokoju pokazały jak go dobrze przystawić, cięzko było bo cycki prawie od razu twarde to nieraz się darł w nocy bo se nie mógł chwycić a ja cała upocona ugniatałam te cycki byle mu tylko na tyle zwiększyć brodawkę aby dał radę się zassać, całe sutki poranione przez to to też ból, bo co strupek zaschnął to było karmienie i na nowo odrywanie, ja tylko wargi zagryzałam, ale się nie dałam i wygrałam, cycowaliśy się potem z przyjemnością, Damian miał tylko spadek w pierwszej dobie a potem utrzymywał się na tym samym poziomie a wychodziliśmy już z małym +
nocki miałam takie, że spał po karmieniu po kąpaniu 4-6 godz. potem cycuś i znów ze 3 godz. spania, także nie narzekam, wyspana byłam i zadowolona, do pól roku wystarczyło karmienie raz z jednej raz z drugiej piersi, potem obie i dokładnie jak z zegarkiem w ręce 10 min. i po sprawie
też poza cyckiem nie chciał nic jeśc, ani deserów ani obiadków ani nic, masakra po prostu i do dziś jest niejadkiem, karmiliśmy się trochu ponad 20 mies. z tym, że właśnie przez jego niejedzenie miałam problem z odstawieniem go a ostatnie 4 mies. to było karmienie już takie na dobranoc - pożegnalne... fajne to było bo byłam szczupła a cycki dalej takie okrągłe, ale umęczona tym karmieniem byłam bardzo, ojjj bardzo
mam wielką nadzieje, że 2 dziecie bedzie jedzące
evelka brawa za plaszczaka, a co niech ma gówniarz nauczkę!!!