: 12 sty 2012, 22:58
ALBO, jak mi zrobiła jakaś stara prukwa na noworodkach- normalnie traumę mam do końca życia- dokladnie,a jak mowisz,ze jadlo - to ci wmawiaja,ze pomarm masz za chudy i przychodza z flacha"pewnie gŁodne"![]()

Postała, po chwili bez żadnego pytania czy ostrzeżenia złapała mnie za pierś i ścisnęła (jakbym była krową) mleko psiknęło, a następnie capnęła mi dziecko z rąk i WYSZŁA BEZ SŁOWA Z SALI!!
Z moim dzieckiem!!!
Myślałam, że zabiję.
Doczłapałam do sali z noworodkami (bo szpital miał jeszcze salę dla noworodków), patrzę, a ona mu daje flachę a on pije

OKI uspokoił się, tylko co to kurde było? Pomoc? Wyjaśnienie? Może właśnie źle dostawiałam, pierwsze dziecko. Może mogła mi pokazać?
Chciałam wrócić z nim do sali, ale wredna baba mnie ochrzaniła, że "matka ma iśc po wózek bo nie wolno dzieci na rękach nosić"


Oj byłam za mało asertywna... ale ostatni raz!


Gotuje się we mnie jak to sobie przypominam!