Strona 7 z 115

: 26 sty 2008, 22:41
autor: marcia_pod
dopisuje sie do zwolenniczek karmienia piersia!!!!
jestem pielegniarka i bardzo namawiam wszystkie mamusie do naturalnego karmienia naszych brzdąców!!!!

dopiero zaczęłam bo mój Krzyś od 21.01.2008 jest z nami wiec dopiero początki , ale mam nadzuieje ze wszystko bedzie ok i damy rade chociaż do roku czasu.


Pozdrowionka

: 27 sty 2008, 12:43
autor: gozdzik
witaj bedziemy trzymac kciuki
masz ślicznego synka :-D

: 28 sty 2008, 16:40
autor: 22540MONIKA
ja też dołączam do Was , jestem za tym aby karmić piersia tak długo jak to tylko możliwe :ico_haha_02:
marcia_pod,
duzo wytrwałosci :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_oczko: a synek przesłodki

: 28 sty 2008, 17:28
autor: marcia_pod
mama-emilki pisze:Synek słodziutki :ico_brawa_01:


22540MONIKA pisze::ico_oczko: a synek przesłodki


dzieki dzieki.



karmienie narazie idzie nam doskonale, smieje sie tylko z moją mamą ze marnuje duzo pokarmu bo musze troche odciagac i wylewac bo póki co troche za dużo sie produkuje. ale mysle ze niedługo wszystko sie unormuje i bedziemy oboje z synkiem zadowoleni z karmienia piersia!!!

: 28 sty 2008, 17:35
autor: gozdzik
u mnie tez tak było na poczatku ale ja nie odciagałam pokarmu w poradni laktacyjnej zabronili mi odciagać mleko przy nawale pokarmu bo wtedy sie jeszcze wiecej mleczka produkuje jak cos to wypic szklanke szałwi ale uwaga ! szałwia osłabia laktacje

: 28 sty 2008, 19:43
autor: ania0709
A ja chyba mam jakiś kryzys laktacyjny bo Maluszek ciągle jest głodny. Praktycznie nie odchodzi od piersi ale nie daję się. Jak widzę, że się nie najadł to karmie drugą piersią i choć prawie mnie już nie widać to karmię dalej :-D :-D :-D Mam nadzieję, że w końcu mi się to unormuje :ico_haha_02: :ico_haha_02: :ico_haha_02:

: 28 sty 2008, 20:22
autor: 22540MONIKA
marcia_pod pisze:karmienie narazie idzie nam doskonale, smieje sie tylko z moją mamą ze marnuje duzo pokarmu bo musze troche odciagac i wylewac bo póki co troche za dużo sie produkuje.

cieszę sie że tak sobie dobrze radzisz :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
a z odciąganiem pokarmu to dobry sposób bo gdy w razie czego mama zechce sobie gdzieś wyjść pojechać to synek bedzie miał mleczko jak znalazł :ico_oczko:

: 28 sty 2008, 21:52
autor: marcia_pod
mama-emilki pisze:Mnie tez sie wydaje, ze przy nawale nie powinno sie zbyt duzo pokarmu odciagac, bo automatycznie bedzie sie go wiecej podukowac, a tak to synek sam sobie wyreguluje, ile mu potrzeba


oczywiście ze jak sie odciaga to potem sie musi wyprodukowac ale jak nie odciągne to nietrudno o zapalenie piersi. a poza tym jhak sa twarde jak kamien, czuc pod palcami twarde grudy i okropnie bola to lepiej odciągnąć. zreszta odciągałam cały czas zeby ulge poczuc i juz teraz po kilku dniach jest lepiej. coraz mniej musze wylewac.

: 02 lut 2008, 23:56
autor: Małgorzatka
Jak tam czytam niektóre posty, to mi się przykro robi, bo to nie jest tak, że kobieta niechce karmić piersią, tylko, nie każda jest do tego stworzona, nie każdej mamie ssanie piersi przynosi tyle satysfakcji, czasi po porstu kobieta nie buli tego ...i ma do tego prawo i nie uważam, że jest gorszą mamą od tej co karmi naturalnie, przecież uczucia mamy też się liczą, nie tylko dziecko jest ważne, bo jego mama też. Są kobiety, które świadomie rezygnują z karmienia i są kobiety, które mają niewiele pokarmu. Ja ani jednych ani drugich nie neguje a i karmiąc butelką można obdarzyć maluszka taką samą miłością co cycusiem. Nie wolno nikogo piętnować, ani podważać niczyjego wyboru w tej kwesti...żadna matka nie chce źle dla swojego dziecka, a dziecko nie będzie szczęśliwe "wysysając" wraz z mlekiem mamy smutek, rozczarowanie i żal z tego powodu, że musi karmić piersią choć wcale tego nie chce, dziecko to czuje i nie jest mu z tym dobrze. A może nie każda kobieta trafiła na dobrego pomocnika w tej swerze, delikatnej przecież, może nie ma jej kto pomóc? Może gdyby ktoś kobiecie doradził, pomógł, było by inaczej... czasami tak nie jest.

Wojtusia karmiłam przez 7,5 miesiąca piersią i butelką z własnym mlekiem odciągniętym kiedy byłam w szkole w piątki i soboty- studiuje wieczorowo... Natura tak łaskawie obdarzyła mnie pokarmem, że z łatwością odciągnęłam ręcznie 300 ml z jednej piersi :ico_szoking: więc jedna "pierś" szła do zamrażalnika z drugiej karmiałam i tak na zmianę. Ale mój mekotok w domu był do opanowania, miałam wkładki, które wyminiałam praktycznie do godzinę i co chwilkę przystawiałm małego, żeby choć troszkę je opróżnił ale w szkole to już było gorzej, bluzki miałam przemoczone od mleka, dyskomfort straszny, nie raz wracałam z cabrzmiałymi piersiami, bo w ubikacji nie potrafiłam odciągnąć tyle mleka aby mi ulżyło, bo ciągle ktoś chodził, zaglądła... wiecie jak to jest...no i jeszcze pośpiech, żeby szybko wrócić na zjęcia... W końcu kiedy po którymś razie wróciłam do domu z dreszczami i 40 stopniami gorączki, zastojem pokarmu w piersiach, zapaleniem zatok przysutkowych czy jakiś tak powiedziałm, że tak dalej nie może być, że 7 miesięcy ciągłego bólu kiedy jadję do szkoły i pragnienie jak najszybszego przystawienia maluszka do piersi i o nieczym iinym nie potrafić się skupić.... Chciałam ograniczyć jedno, dwa karminia żeby zmiejszyć laktację, ale nie zdążyłam bodwa tygodnie później okazało się, że jestem w ciąży i musze zakończyć całkowicie karmienie piersią, żeby nie prowokować przez drażnienie sutków podczas ssania skurczów macicy. No ale mleko zaników mi 3 miesiące póxniej czyli jeszcze dwa miesiące temu miałam dośc dużo pokarmu w piersiach, mimo, że nie karmilam....

Mam nadzieje, że jak urodze drugiego maluszka już za 3,5 miesiaca i będę miała możliwośc karmienia naturalnego to chętne skorzystam ... Oby tylko mleko było... :-D

: 07 lut 2008, 11:30
autor: Lia
hmm,a ja się cieszę,że już nie karmie,bo moje karmienie trwało kilka lat bez przerwy.Gdy urodziłam pierwszą córcię to karmiłam ja nawet jak byłam w ciąży z synkiem,a kiedy synek się urodził to karmiłam ich oboje.Kiedy mały maił pół roku,wtedy córeczkę juz odstawiłam od piersi bo nie dawałam rady.Lecz synka wciąż karmiłam,nawet będac w 3 ciąży.Kiedy urodziła się Dianka,synka już musiałam odstawić,bo miałam mało pokarmu,ale potem sie to uregulowało i Diankę karmiłam ponad dwa latka.Oduczenie jej piersi było katorga i trwało długo.Ale się udało.Więc w sumie karmiłam 6,5 roku bez przerwy.