Strona 7 z 19

: 08 kwie 2007, 08:24
autor: Iwo
Ja też dziewczyny pozwoliłam sobie przeczytać Wasze posty pomimo tego że na szczęście nie było mi dane przezyć tego bólu co Wy musiałyście przechodzić...
Przepraszam jeśli nie powinnam tu wchodzić i czytać o waszym bólu... ale chciałam tylko napisać że bardzo was wszystkie podziwiam za kolejne próbu i starania bo ja sama nie wiem czy dałabym rade... Ludmiłko bardzo współczuje jesteś naprawde bardzo silna :-)

: 08 kwie 2007, 15:47
autor: Magdalena_82
Iwo, ależ oczyiście że możesz poczytać nasze historię :-)

: 09 kwie 2007, 21:42
autor: lulu81
Iwo, podpisuje sie pod slowami Maggie :-)

: 10 kwie 2007, 22:42
autor: Aneta 30
Iwo, Bardzo milo ze chcesz odwiedzac naszą stronke i dziekujemy za wsparcie


[ Dodano: 2007-04-11 ]
Moja coreczka Wikunia 12.04. mialaby 6 miesiecy tak sobie mysle ze teraz juz by ząbkowala,ale tylko pozostaly wspomnienia i smutek.
Kochany nasz Aniolku swiatelka dla ciebie[*******************]
i dla twoich kolezanek i kolegow ktorzy tak jak Ty są w niebie[*****************]

: 12 kwie 2007, 18:04
autor: Iwo
Dzięki dziewczyny jesteście wielkie naprawde :-)

: 12 kwie 2007, 21:05
autor: Aneta 30
kochana moja Wikuniu dzis bys juz miala 6 miesiecy swiatelka dla ciebie aniolku (***********) i dla wszystkich aniolkow(***********)

: 12 kwie 2007, 22:08
autor: lulu81
:ico_placzek:

: 26 kwie 2007, 19:41
autor: poccoyo
:ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_buziaczki_big:

:ico_placzek: łączę się w smutku...

: 27 kwie 2007, 11:53
autor: zubelek
oj jak tak poczytać te historie to naprawdę łzy lecą jak grochy...
moja przyjaciółka 14.04 urodziła martwe maleństwo.Bardzo to przeżyłam bo ja jej wszystko szykowałam po moich dziewczynach.Poprałam ,poprasowałam...wszystko u mnie leży...pachne...ona nie brała tego do domu bo 2,5 miesiąca leżała plackiem w szpitalu,nawet basen miała zamiast wc,walczyła jak mogła.Jeszcze dwa,trzy tygodnie i byłoby bezpieczniej,przeszłoby na 7 miesiąc...ale się nie udało.Bardzo mi przykro do teraz.Rozmawiałam z nią ,mówiła,że Ola byłaby chora gdyby przeżyłą i niewiadomo ile by żyła...żyją dalej i....chcą mieć kolejne dziecko :ico_sorki: Napewno zanim je zrobią minie trochę czasu ale cieszę się,że się nie zamkneli przed światem.Moja przyjaciółka czasem wspomina swojego aniołka ale mi bardzo ciężko o tym mówić.Mój mąż mówi,że przeżyłam to tak mocno jak bym była matką Oleńki.Może mi ktoś nie wierzyć ale ja naprawdę traktowałam tę ciążę jak własną,to dziecko jak swoje i żal mam jak po swoim i oby mi udało się zrozumieć to tak jak udało sie rodzicom Oleńki.Bo ja ciagle zadaję sobie pytanie dlaczego,skoro bóg dał ...Bóg zabrał.A było tak blisko...Tak długo się starali o dziecko,tak się z niego cieszyli,na Boże narodzenie dowiedzieli się o ciąży...Wiem,że nie mogę się równać z Waszym cierpieniem ale tak mi źle,że musiałam tu to opisać.Przyjaciółce o tym nie owiem,nie chcem jej jeszcze bardziej zasmucać.Rzeczy...te pachnące,czyściutkie...poczekają na rodzeństwo Oleńki...choćby kilka lat...Nie sprzedam ich ani nie oddam,nie mogłabym...Aż sama sobie się dziwię,ze tak mi to w serce udeżyło...

: 27 kwie 2007, 13:43
autor: mal
zubelek super ,ze twoja przyjaciolka ma w tobie oparcie ,a co do przezyc twoich ...mysle ze traktujesz przyjaciolke jak siostre ,jak skarb ,widac ,ze radowalas sie z nia jej szczesciem...
Bo ja ciagle zadaję sobie pytanie dlaczego,skoro bóg dał ...Bóg zabrał.A
wierz mi na to pytanie nie ma odpowiedzi...
ja moge tylko pogratulowc takiej swietnej przyjazni...