podczytuję co się dzieje z sentymentu do terminu...
Kochana, ja jestem pewna tego,że nigy w Polsce nie chcę byc w ciąży, a mam porównanie, bo pierwszą ciążę straciłam w Polsce po badaniu w 7 tyg, bo plamiłam, tak mnie lekarz zbadał, że krawienie się nasiliło...
drugą ciążę utrzymałam i urodziłam, łącznie z utratą przytomności mojej i łamaniem obojczyka Młodemu, bo wyjść nie chciał, a żadna miągwa nie spojrzała do karty ciąży, że mam wade serca i dziecko duże i kazali mi rodzić naturalnie... to tez było w Polsce...
trzecią ciążę straciłam, tez w Polsce...
kolejną juz przechodziłam w UK i po pierwszym szoku niedoinformowania kompletnego i zapatrzenia na system polski, ochłonęłam i ciąża minęła ze szczęśliwym cesarskim cięciem, bo tu nawet nikt nie chciał podjąć ryzyka naturalnego porodu po poprzedniej historii...
odpowiem Ci na kilka Twoich zaskoczeń, bo sama ich doświadczałam...
nie robią usg częściej niz raz na 2 tyg ze względu na negatywny wpływ promieniowania, szczególnie w początkowej fazie ciąży i przy plamieniach, kiedy i tak ciąża walczy o utrzymanie się w łonie matki....
nie podtrzymuja sztucznie (lekami) ciąży przed 13tyg, gdyż leki upośledzają pracę wielu narządów wewnętrznych, czasami w stopniu minimalnym, czasami dzieci rodza się z wadami i zgania się to na geny, a nikt nie patrzy na ilośc leków, które matka w ciąży przyjmowała...
wyniki bety moga byc fałszywe, o czym juz wiesz, bo pęcherzyk może rosnąć, mimo że moze być pusty...
w każdym szpitalu istnieje taki oddział, który się nazywa: "Daily care unit" - najczęściej przy oddziałach położniczych... to oddziały dziennej opieki dla kobiet z ciążą zagrożoną, ale po 13 tyg...
mi, moja GP, tłumaczyła, że jeśli po 13tyg ciąża rozwija się naturalnie, i wtedy wystąpią jaskies komplikacje, to płód jest na tyle silny i są juz rozwinięte wystarczająco narządy wewnętrzne, że ingerencja lekami nie jest groźna, że wtedy leki mogą naprawdę pomóc
ja na Twoim miejscu (po moich historiach) dziękowałabym Bogu, że nikt mi łap nie wepchnął do środka i nie uciskał walczącego o przetrwanie zarodka...
wierzę, że zrozumiesz, choć biorąc pod uwagę zdenerwowanie, niecierpliwość, bezradność i totalną niemoc - wiem, że może tak nie być...
trzymam kciuki za Ciebie i Twoją Pesteczkę
![n :ico_sorki:](./images/smilies/xx_sorki.gif)
[ Dodano: 2010-05-19, 10:22 ]
zubelek, doczytałam jeszcze ostatnie Twoje wpisy... podejmiesz ryzyko brania leków, ktore dostaniesz nie od lekarza?? nie wiem, jak wysoką cenę chcesz zapłacić za utrzymanie tej ciąży, ale branie leków bez konsultacji z lekarzem to chyba najmniej odpowiedzialny krok... noo, ale wiadomo - zrobisz, jak uważasz, ale ten lek, o którym piszesz to nie wit.C, a i z witaminami trzeba uważać, żeby nie przedawkować...