Strona 7 z 255

: 19 maja 2010, 10:12
autor: ananke
zubelek, witaj
podczytuję co się dzieje z sentymentu do terminu...

Kochana, ja jestem pewna tego,że nigy w Polsce nie chcę byc w ciąży, a mam porównanie, bo pierwszą ciążę straciłam w Polsce po badaniu w 7 tyg, bo plamiłam, tak mnie lekarz zbadał, że krawienie się nasiliło...
drugą ciążę utrzymałam i urodziłam, łącznie z utratą przytomności mojej i łamaniem obojczyka Młodemu, bo wyjść nie chciał, a żadna miągwa nie spojrzała do karty ciąży, że mam wade serca i dziecko duże i kazali mi rodzić naturalnie... to tez było w Polsce...
trzecią ciążę straciłam, tez w Polsce...
kolejną juz przechodziłam w UK i po pierwszym szoku niedoinformowania kompletnego i zapatrzenia na system polski, ochłonęłam i ciąża minęła ze szczęśliwym cesarskim cięciem, bo tu nawet nikt nie chciał podjąć ryzyka naturalnego porodu po poprzedniej historii...

odpowiem Ci na kilka Twoich zaskoczeń, bo sama ich doświadczałam...
nie robią usg częściej niz raz na 2 tyg ze względu na negatywny wpływ promieniowania, szczególnie w początkowej fazie ciąży i przy plamieniach, kiedy i tak ciąża walczy o utrzymanie się w łonie matki....
nie podtrzymuja sztucznie (lekami) ciąży przed 13tyg, gdyż leki upośledzają pracę wielu narządów wewnętrznych, czasami w stopniu minimalnym, czasami dzieci rodza się z wadami i zgania się to na geny, a nikt nie patrzy na ilośc leków, które matka w ciąży przyjmowała...
wyniki bety moga byc fałszywe, o czym juz wiesz, bo pęcherzyk może rosnąć, mimo że moze być pusty...
w każdym szpitalu istnieje taki oddział, który się nazywa: "Daily care unit" - najczęściej przy oddziałach położniczych... to oddziały dziennej opieki dla kobiet z ciążą zagrożoną, ale po 13 tyg...
mi, moja GP, tłumaczyła, że jeśli po 13tyg ciąża rozwija się naturalnie, i wtedy wystąpią jaskies komplikacje, to płód jest na tyle silny i są juz rozwinięte wystarczająco narządy wewnętrzne, że ingerencja lekami nie jest groźna, że wtedy leki mogą naprawdę pomóc


ja na Twoim miejscu (po moich historiach) dziękowałabym Bogu, że nikt mi łap nie wepchnął do środka i nie uciskał walczącego o przetrwanie zarodka...

wierzę, że zrozumiesz, choć biorąc pod uwagę zdenerwowanie, niecierpliwość, bezradność i totalną niemoc - wiem, że może tak nie być...

trzymam kciuki za Ciebie i Twoją Pesteczkę :ico_sorki:

[ Dodano: 2010-05-19, 10:22 ]
zubelek, doczytałam jeszcze ostatnie Twoje wpisy... podejmiesz ryzyko brania leków, ktore dostaniesz nie od lekarza?? nie wiem, jak wysoką cenę chcesz zapłacić za utrzymanie tej ciąży, ale branie leków bez konsultacji z lekarzem to chyba najmniej odpowiedzialny krok... noo, ale wiadomo - zrobisz, jak uważasz, ale ten lek, o którym piszesz to nie wit.C, a i z witaminami trzeba uważać, żeby nie przedawkować...

: 19 maja 2010, 12:55
autor: zubelek
ananke, doskonale rozumiem co piszesz ale ja mam też już 4 ciążę i zupełnie inne doświaczenia...
Pierwszą ciążę miałam zagrożoną od pierwszych tygodni jak teraz i zeby nie leki nie utrzymała bym jej ,córa ma teraz 7 lat i dziękuję Polkim lekarzom,że dali mi na czas leki,które wcale nie upośledziły mojego dziecka.
Drugą ciążę też miałam zagrożoną ale polski lekarz powiedział,że zrobi wszystko żeby ją uratować i tak zrobił,brałam leki ciąża sie utrzymała i mam zdrową córkę.
Trzecią ciążę poroniłam w uk ale nie mam do nikogo żalu bo nie było żadnych złych objawów.
Teraz mam podobnie jak w pierwszej i drugiej ciązy.
Tylko w polsce się mną zaopiekowali i dali leki,nie uszkodziły mi dzieci a tu nie dadzą leków...ryzyko uszkodzenia płodu żadne ale prawdopodobieństwo jego utraty maksymalne.

Lek jaki zamierzam brać ,to ten sam co brałam w 2 pierwszych ciążach z dobrze ustaloną dawką.Jest bezpieczni,wiem bo mam zdrowe dzieci.

o problemach przy porodzie cię rozumiem,mi tez uszkodzili córkę w pl.
ale tu mojej znajomej nie chcieli zrobic cesarki,że jest wszysko ok a na końcu się okaząło że dziecko buzią się pcha i i tak skończyło się cesarką tyle ,że zwiększonego ryzyka.

Są różne przypadki,różne historie...
tu uważają że do 13 tygodnia można poronić,mała strata skoro ciąża jest słaba byłby z nią tylko kłopot.

Ja się cieszę ,że moje dwie słabe ciąże ze słabymi zarodkami w uk skazanymi na potencjalne poronienie w polsce zostały uratowane i mam dziś śliczne,kochane córeczki.

USG jest bezpieczne nie ma żadnych dowodów żeby było inaczej.
Poza tym ja nie chciałam dla zabawy sobie zobaczyć co tam w brzuchu,ja po rpstu nawet nie wiem czy już poroniłąm czy nie...inaczej tego nie sprawdzą.

Nie jestem spanikowaną małolatą,która wymyśla co tu zrobić,uważam się za doświadczoną a przede wszystkim za odpowiedzialną kobietę i matkę.

W polsce ryzykuje się złą opieką i problemem przy porodzie tu się ryzykuje,że w ogóle się nie urodzi.
Tu jest wszystko fajnie dobrze i nawet sprawnie ale tylko wtedy gdy jest ciąża bez ryzyka,ale tak to wszędzie jest dobrze.
Mam tu sporo do czynienia ze służbą zdrowia z różnych kierunków,specjalizacji,z różnymi szpitalami...daleko im do polski.Polsce jedynie daleko do ich wrazliwości bo Polscy lekarze sa bezduszni w większości a tu wydawałoby sie,że nie douczeni.Tu jest naprawdę bardzo duża liczba poronień.
ah szkoda gadać...

: 19 maja 2010, 13:26
autor: ananke
zubelek, noo, jednak doświadczenia mamy różne, ale tak bywa :-)
cieszę się, ze dzięki podtrzymywaniu lekami Twoje córcie żyją...

a teraz zaciskam jeszcze mocniej kciuki za Twoja Pesteczkę, niech rośnie i niech za te 2 tyg sie okaże, ze bije pięknie serducho :ico_sorki:
Lek jaki zamierzam brać ,to ten sam co brałam w 2 pierwszych ciążach z dobrze ustaloną dawką.Jest bezpieczni,wiem bo mam zdrowe dzieci.
:ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

pozdrawiam serdecznie :-)

PS. ja pierwszy termin miałam na 7go, potem zmienili mi na 9go, a synuś urodził się 28go grudnia :-D

: 19 maja 2010, 14:11
autor: Katka
zubelku moja przyjaciółka (obecnie przebywa w UK)straciła pierwsza ciąże na wczsnym etapie- 5tc.Poroniła samoistnie.
Zaszła w drugą ciążę i zaczęły się znów problemy, najpierw plamienie, potem silne krwawienie.Ciąża była "opóźniona" względem TP z OM.
Jeździła do polskiej kliniki, polskiego gina.
Zażywała duphaston czy luteinę, już nie pamiętam.
3-4 razy bardzo mocno krwawił i żegnała się ze swoim dzieckiem.
Wracała do kliniki na usg.
Dziecko żyło, nadal było w macicy, mimo tych strasznych krwotoków.
Krwotoki były powodowane krwiakami w macicy.
Obecnie psiapsióła jest w 23 tc i spodziewa się upragnionej Córeczki...

Liczę i u Ciebie na taki happy endzik :)
ściskam mocno.

: 19 maja 2010, 16:07
autor: lilo
zubelek, ja również zaciskam mocno kciuki za twoje maleństwo :ico_sorki:

: 19 maja 2010, 16:55
autor: zubelek
PS. ja pierwszy termin miałam na 7go, potem zmienili mi na 9go,
i mi dokładnie te 2 dni wychodzą w zależności od sposobu liczenia :-)
niech rośnie i niech za te 2 tyg sie okaże, ze bije pięknie serducho
ja mam to usg już w piątek teraz,mam nadzieję,że już będzie widać :ico_sorki:
Liczę i u Ciebie na taki happy endzik :)
pragnę tego najmocniej na świecie! :ico_sorki:

lilo, :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

dzięki dziewczyny za wsparcie,bardzo go teraz potrzebuję.

: 20 maja 2010, 20:48
autor: karmelka
zubelek trzymam kciuki :) ja w obu ciążach brałam różne leki,miałam chyba 13-14 razy USG,a dzieci zdrowe są :) trzymaj się dzielnie

: 21 maja 2010, 12:52
autor: zubelek
Właśnie wróciłam z usg
Moje dzieciątko żyje!!!!!
Jest! Ma całe 5mm i pięknie pracuje mu SERDUSZKO!
Popłakałam się.Jestem najszczęśliwsza na świecie!
Nie mogę w to uwierzyć,to Cud!


:521: :527: :521: :527:


na usg mam napisane 6w2d dla płodu
i 7w4d dla pęcherzyka
nie wiem czy to norma,lekarka mówiła,że jest dobrze.Z om mam 7w2d

termin porodu dla płodu 12 styczeń a z pęcherzyka 3 styczeń
Ja będe się trzymała z OM na 7 stycznia bo to tak pomiędzy.

: 21 maja 2010, 12:59
autor: sylwia78
Zubelek bardzo sie ciesze twoim szczesciem, nie pisalam bo ja z wrzesniowek ale podczytywalam i trzymalam kciuki, sciskam cie bardzo mocno

: 21 maja 2010, 13:00
autor: zubelek
sylwia78, dziękuję kochana,ty już za półmetkiem :ico_brawa_01: