Mogłam sie spodziewać bólu, ale nie myslałam, ze to będzie aż taki ból, szczególnie ten od krzyża i jeszcze bez znieczulenia, bo niby za chwilę urodzę, a tu nonono tyle godz meczarni.
Fakt faktem, ze teraz jak patrzę na moja slicznotkę to warto było chodzic w ciaży i urodzić, ale z kolejnym brzdącem to spokojnie pare lat zaczekam

A tak poza tym, niby miałam mieć poród rodzinny, a męża mi nie chcieli wpuścić, bo jeszcze za wcześnie, powiedzieli mu zadzwonimy po pana jak żona zacznie rodzic! Czujecie to??ja byłam święcie przekonana, ze właśnie w tych bólach nie będę musiała byc sama, a tu...zonk...na szczęście przy porodzie był, bo nie wiem jakbym tą dzidzię urodziła, kochany mój-dzielny był cały czas, ale przy przecinaniu pępowiny spanikował
