Hej... Wpadam tu w poszukiwaniu Czarownic, bo na TT też cisza
Do
Kati mój sms nie doszedł... Do dzisiaj oczekuje na raport...
Aniu, ze służbą zdrowia mam troszkę wspólnego... Ponieważ nie mogę ze względu na uczulenie pracować czynnie, jestem wykładowcą chirurgii twardej, z możliwością wykonywania małych zabiegów, nie wymagających użycia mydła chirurgicznego... Na razie wykładowcą jestem również w spoczynku, ale dostaję "domówkę" od czasu do czasu i znęcam się nad poprawą prac studentów... Za jakiś czas, jak będę na tyle silna, wracam... No i jeszcze chcę z mężem, żeby dzieci , a zwłaszcza Ewunia, dorosły na tyle, żebym mogła je bez obaw na pół dnia samych zostawić... Tak, masa rodziców zostawia nawet młodsze dzieci z kluczem u szyi... Ale jeszcze taka potrzeba u nas nie zaszła, więc wychowuję je bez pomocy "ulicy czy podwórka"... Czasy są jakie są, zmieniły się strasznie od naszego dzieciństwa... Ja chcę spokojnie wyjść do pracy i na spokojnie z niej wracać, a nie z drżeniem, czy coś tam się nie stało... Dzieci nie są wychowywane na "maminsynków", radzą sobie, są głęboko samodzielne, ale to "ale" jeszcze jakiś czas zostanie...
