[quote="tibby"] kazałam jej Karolinkę jak najczęściej dostawiać do cycusia jeśli chce karmić. Sama przyjemność brać malucha na ręce i patrzeć jak cyca
No nie wiem - dla mnie pierwsze kilka dni to była okropność - brodawki popękane, z bólu ryczałam, ale nie pozwoliłam na dokarmianie Małego. Pierwsze moje słowa po wybudzeniu z narkozy były: "jak dziecko? ile punktów?", drugie: "nie dokarmiajecie go niczym i nie dawajcie glukozy". Położna wytrzeszczyła otakie oczy

ale się ustosunkowała do prośby. Dziecko rzeczywiscie nie potrzebuje wiele i na pierwsze pare dni siara w zupełności wystarcza - potrzeba jednynie samozaparcia i wytrwałości, więc podpinam się tu pod zdanie Karo i Martalki - dokarmianie prowadzi jedynie do zaniku pokarmu niestety. Nie mniej mam nadzieję, że znajdzie się w szpitalu, w którym leży Wisienka jakaś sensowna położna która jej podpowie jak lepiej
Co do piersi - cholerka - robiłam wszystko aby nie zostały flaki po karmieniu - odstawiałam stopniowo, masowałam, kremy wklepywałam i nici

Boje się że tym razem będzie podobnie, a chciałabym bardzo mieć chociaż B, a nie 0
Długodystansowa karmienie jaknajbardziej popieram (mój teść był karmiony przez 3 lata i nigdy w życiu nie chorował

) i uważam że powinno się odstawić dziecko wówczas gdy jest na to gotowe. U mnie głównym powodem odstawienia było to, że Dawid budził sie w nocy na cycowanie niezliczoną ilość razy i przez to oboje byliśmy niewyspani, a odkąd dostał mody - tylko 2 razy i jest ok. Ponadto nie było to dla niego bolesne doświadczenie, bo nie domagał się cyca. No a drygim powodem były rozmyślania o drugim dzieciątku i chciałam unormować cykle. Póki karmiłam były baaaaardzo różne
