witajcie
przyznaję się bez bicia, że spędzamy teraz każdą wolną chwilkę na polku i to do późna, w każdym razie świeże powietrze mnie zabija i wieczorem zwalam się na łóżeczko jak rozpompowany balonik i nie chce mi się kulasków na górę wlec, coby się do komputerka dobrać
Wiki namiętnie rowerkuje, nawet wczoraj umówiłam się z sąsiadką, że pójdziemy z naszymi dziewczynkami (one oczywiście rowerzystki), ale mój mąż stwierdził, że nie zostanie z Tadziem, bo nie umie mu jeść dawać, ani go kąpać w misce i w efekcie on poszedł z Wiki
a Tadzik robi z dnia na dzień ogromne postępy, zapomniałam Wam napisać, że od zeszłego piątku próbuje wstawać i nauczył się kręcić głową na nie, więc jak mu coś np. daję, a on nie chce, to wtedy tak śmiesznie kręci łepetynką
za to niestety tak mi rano w kość dają z tym wstawaniem, że szkoda mówić
albo Tadzik o 5, albo Wiki, zamiennie, a jak już jedno się obudzi, to zaraz drugie jakby radar miało też wstaje i zabawa w moim łóżku (mamo poczytaj mi, Tadzik chce z podłogi spadające zabawki itd), normalnie jakiś koszmar
ależ sobie ranne ptaszki wychowałam
serafinka dobre z tym ogonem
mnie się też wydaje, że oni nie korzystają z połowy nawet możliwości roweru, ale ciężko się kłócić z "samcami" w tych sprawach
ja bardzo miło wspominam składaki typu Wigry 3, bo pięknie się siedziało w wyprostowanej pozycji i na co nam były przerzutki
facet w sklepie mi powiedział, że tylko w PL używa się na co dzień górskie rowery z przerzutkami, to ewenement na świecie
ja to nawet nie wiem kiedy którą przerzutkę trzeba wrzucić (choć miałam kiedyś taki rower), dla mnie to mają się pedały kręcić i mam sobie wygodnie "podróżować" bez zawracania głowy zbędnym myśleniem, to w końcu ma być relaks, a nie wyścig pokoju
dam ci znać, jak wrócę z wakacji i sobie kupię czy wart uwagi
madziorka u nas dziś w nocy padało, a i niedawno też lekko pokropiło, ale choć chmurki to słoneczko się przedziera i jest bardzo ciepło
no Leoś to mój ulubieniec jeśli chodzi o wstawanie, cudne dziecko, że daje wypocząć mamusi, o której go kładziesz, że tak ładnie przesypia?
anulaf no ja właśnie chcę taki prosty rowerek, ale mąż mówi, że te z hipermarketów to co najwyżej na śmietnik się nadają
violu cudne zdjęcia i jakie Milusia ma przepiękne kreacje, ależ ci troszkę zazdroszczę takiej małej księżniczki, teraz jest tak dużo cudnych rzeczy dla malutkich modnisiek
a widać, że zabawa z papierkiem bardzo jej się podobała, ależ ma świetną minkę
a kapelusik cudny i bardzo go szkoda
mój Tadzik też namiętnie ściąga czapki, ale ja wybieram z wiązaniem, żeby właśnie uniknąć niespodzianek
i wydaje mi się, że ktoś celowo sobie zabrał, bo sliczny
my mieliśmy z Wiki podobną przygodę z króliczkiem przytulanką, wracaliśmy z wycieczki w Zakopcu i pod skocznią ja odbierałam telefon, a mój mąż niósł na rękach przysypiającą Wiki, ona miała króliczka w rączkach (to był pierwszy i ostatni raz kiedy pozwoliliśmy jej go zabrać z domu), za nami szło mnóstwo osób, wiemy gdzie jej wypadł to była odległość 30 metrów i na pewno ktoś zauważył, że jej wyleciało, ale ponieważ być śliczny, to sobie ktoś zabrał nie zważając na konsekwencje, a my mieliśmy istny sajgon, bo ona bez niego spać nie chciała, dobrze że tego dnia wracaliśmy do domu, obdzwoniłam wszystkie sklepy w Krakowie i w jednym był (ostatni i na szczęście taki sam) i mój tata w te pędy po niego jechał, żeby był jak Wiki wróci
aleśmy mieli, od tego czasu nawet jak był płacz to królik w domu zostawał, do dziś go hołubi i z nim śpi
a truskaweczki to ja też bardzo lubię i teraz jak Tadzia już nie karmię, to mogę się bez obaw objadać