Witajcie, dawno nie zaglądałam do Was, jakoś czasu na komputer brak. W międzyczasie zaliczylismy z Marcinkiem dwa razy szpital, najpierw z powodu przedluzajacej sie zoltaczki infekcji pępka, potem Justynka złapała angine, gdy wydawało się ze już po wszystkim, mały się zarazil i ponownie do szpitala. Na szczęście antybiotyk pomógł. Wczoraj wróciliśmy. Marcin jeszcze zakatarzony, ale już jest lepiej. Przy okazji wyszło że ma anemie i musi brać żelazo, jak sie okazało każdy wczesniak powinien do ukończenia 1 roku życia brac profilaktycznie żelazo, tylko dlaczego nikt mi o tym nie powiedział
Poza tym mam problem z karmieniem, przez to ściąganie ręczne mleka mam coraz mniej, muszę albo Marcina zmobilizować do cycusiowania, albo kupić dobry laktator elektryczny. Jeśli nie to niedługo nie będzie mleczka
Póki co Marcinek ładnie rośnie, ale z dokarmianiem mlekiem modyfikowanym. Teraz waży 4600
Trzymam kciuki za wszystkie

byście bezpiecznie doczekały porodu. A wszystkim mamusia dużo sił i wytrwałości.