hej dziewczyny, ja też tylko na chwilkę i w skrócie...
Jutro do szkoły, a mam jeszcze pełno pisania, a zajecia mam od 8:00 do 20:15
Dziś byłam z Agatką u kontroli - wreszcie koniec zastrzyków, brała na ten wirus, aż 6 po dwa razy dziennie, no i w końcu dziś kupka była już normalna
Bo pielęgniarka rano mi powiedziała, że lekarka mówiła że ma się zapytać jakie kupki dziś moja Agata zrobiła bo jakby nadal miała rozwolnienie, to posżłaby do szpitala, uff co za szczęscie ze tak się nie stało, bo chyba bym umarła...
Ja też od razu dałam się przebadać, bo jak to stwierdziła moja teściowa - wyglądam jak cień...rzeczywiscie znów mam spadek formy, ale to chyba przez te wszystkie przykrości jakie mnie spotkały.
Na pogrzebie nie byłam
musiałam zostać w domku z Agatką, bo wtedy jeszcze gorączke miała i ta biegunka...
Ale mąż zabrał mnie wieczorkiem na cmentarz i pożegnałam się z dziadkiem
Nie mogę uwierzyć że już go nie ma wśród nas....
No i to tyle chyba, muszę iść dokończyć skrobanko notatek bo kto za mnie wstanie o 5:50 i pojedzie do Poznania i przesiedzi ponad 12 godzin w szkole, o matko już mi się odechciewa...
Kochane miłego weekendu i zdrowia dla wszystkich chorowitych dzieciaszków i ich rodziców! papa