hejka witam z rana, mały zrobił mi pobudkę o 4.30 zjadł i poszedł dalek lulu a już o 6.30 się obudził na dobra i chcąć nie chcąc trzeba było wstać
Rocznica, no całkiem ok, był szampan i słodkości, a i dostałam zaproszenie na kolację taką we dwoje, ma być w piątek, i jak to zawsze bywa z wyjściami to nie mam się w co ubrać
i co ja biedna zrobię, na zakupy też teraz się nie wybiorę bo z kaską krucho i tak wydawać mi szkoda, moze coś wykombinuję... T wczoraj był bardzo milutki, nawet rozmawialiśmy o naszych problemach i w końcu dowiedziałam się dlaczego nasze łóżkowe sprawy tak marnie się mają, T był przy porodzie i wyznał mi ze to bardzo przeżył nie zdawał sobie sprawy ze to tak będzie wyglądało, jak widział mnie zwijającą sie z bólu, itd zresztą wiecie jak to wygląda
ale postanowił coś z tym zrobić...mnie zastanawia tylko co????