Hej!
Nie było mnie parę dni ale mam trochę bałaganu w domu (tzn wieeeeelki burdel) który usiłuję ogarnąć. Choć za bardzo nie ma sensu bo musimy zacząć remonty. Miało być rozpoczęcie od kuchni, ale wyszło że trzeba szybko pokój bo jest w strasznym stanie (jakieś grzyby i pleśnie po kątach, powoli przestaję się dziwić że dzieciaki chorują). No a do kuchni też trzeba szybciutko mebelki robić, bo szwagierka już będzie je brała. Acha, doradźcie mi, skoro mam zmywarkę, to chyba nie będzie mi potrzebny dwukomorowy zlew, prawda? Planuję kupić mały ale 1,5 komorowy... Szkoda mi miejsca na większy. Dobrze myślę, a może wystarczy pojedyńczy?
Co do wiadomości z Alą w roli głównej to nic nowego. No chyba że to że dziś zrobiła już 4 kroczki samodzielnie. Od soboty stawiała "tylko" 3. No i oczywiście wciąż szczerbata...
Nadal kaszle do tego przyplątał sie katar, bez temp. jak do czwartku nie przejdzie pojdę do lekarza, bo w piątek Lublin, a tu weekend! Bierze eurespal i stodal, do tego kropelki... Leki bierze chętnie, nawet en wstrętny eurespal polubila i kropelki do noska też bidulka. Podaje jej te syropki tylko taką strzykawką do leków. łyżeczką nie dostanie tyle ile potrzeba, tu uleci, tu wypluje, a tak ma podane prosto "do dziuba" .
Serdeczne życzenia dla wszystkich zaległych i aktualnych jubilatków. Sto lat i zdrówka, zdrówka,zdrówka!