Witam Was. To super, że avanti nie musi się już "szarpać" o miejsce w szpitalu Teraz tylko czekać wieści o kolejnym chłopczyku na świecie i szczęśliwej mamusi.
Widzę, że różnie spędzałyście dzień. Ja cały dzień byłam na nogach. Najpierw upiekłam ciacho z truskawkami, przepis z inetrnetu pierwszy raz go robiłam ale wyszło bardzo dobre. Niewiele składników i naprawdę błyskawicznie się je robi. Międzyczasie przygotowywałam ulubioną zapiekankę ziemniaczaną Pawła. Musiałam się sprężać, żeby zdążyc na autobus do miasta gdzie umówiłam się z Pawłem. Bo wprawdzie miał mi m.in odebrać żakiecik od krawcowej ale stwierdziłam, że lepiej będzie jak go jeszcze ubiorę przed zapłaceniem. Ale okazało się wszystko OK, żakiecik bardzo ładnie uszyty. Później pojechaliśmy do teściowej zawieść jej kwiatki do posadzenia, jedna z moich szwagierek jest kierownikiem w NOMI i czasem mają tam różne rzeczy dosłownie za grosze. Są troszkę uszkodzone ale mimo wszystko opłaca się kupić. Dostałam od teściowej sześć sztuk petuni, więc jak wróciliśmy do domu i zapodałam mężowi jego ulubioną zapiekankę i deserek (ale był mile zaskoczony ) zabrałam się za obsadzanie doniczek na balkon. Jeszcze tylko dokupię kilka sztuk innych kwiatuszków i powsadzam je do pozostałych. Wybrałam jeszcze kasę dla Maciusia chrześniaka, odebrałam wygrawerowaną pozłacaną tabliczkę z życzeniami dla niego do przyklejenia na kupiony wcześniej obraz jako pamiątkę tego wyjątkowego dnia.
zoola widzę, że ty Byczek też jesteś tak jak ja Tylko, że ja 5 dni wcześniej się urodziłam i pewnie ładnych kilka lat wcześniej Ja to raczej nie mam co liczyć, że moja córcia pojawi się na świecie w okolicy daty moich urodzin i nietylko. Mi lekarz z miesiączki (bo i o tym pisałyście) wyliczył termin na 31 maja i na ostatniej wizycie 9 kwietnia patrząc na monitor powiedział, że jeśli chodzi o wielkość maleństwa to też wskazuje na taką datę. Może 4 maja przy kolejnej wizycie okaże się, że jednak termin będzie wcześniejszy. Chciałabym ale tak jak pisała monika maleństwo i tak wyjdzie na świat kiedy będzie chciało. Chyba muszę trochę przystopować, bo po tych wojażach i pracy przy domu jestem padnięta jak mops. Ale niewątpliwie wpływ na to ma również ten gorąc. Chciałabym żeby choć trochę popadał deszcz a najlepiej w nocy. Zawsze to powietrze orzeźwiłoby się choć trochę.