Ja też sie wpadłam przywitać
Od wczoraj nurtuje mnie moja teściowa. Wiecie, wydaje mi się, że ona ma hipochondrię, tak całkiem poważnie, że wpadła w depresję, która właśnie tak się objawia. Ciągle załatwia sobie jakieś badania, była na gastroskopi, dzis ma jakies badanie żył, w poniedziałek USG piersi i to jest zawsze od śmierci teścia, a jak już się jej córka na studiach wyprowadziła to zimą jest poprostu masakra, cały czas ją cos boli i wmawia sobie najgorsze choroby. Latem jest o.k, ma więcej ruchu, spotyka się ze znajomymi, trochę pracowała, no i córka jest w domu na wakacjach. I wiecie, ja nie mam pojęcia jak jej pomóc, chciałabym, bo ona mi w zyciu wiele pomogła. Naczytałam sie o tej chorobie i podobno jak sam chory nie dojdzie do wniosku, że jest chory to ciężko coś z tym zrobić. Pisali, że trzeba te choroby wmawiane ignorować, no ale z drugiej strony jak tu ignorować, jak ona dzwoni i mówi, że płakała pół dnia, bo coś w piersi chyba ma. Staram się jakoś nie użalać nad nią. Nie wiem, musze chyba porozmawiać z ta jej córką, ale czy to rozmowa na telefon???
Oj biedole tu nad swoja teściową.
GLIZDUNIA, ja pewnie bedę tu zaglądać od czasu do czasu, bo weekend mam wolny, to znaczy do szkoły nie jadę, a na dworzu brrrrrrrrrrrrrr.
Wczoraj szperałam w internecie, za przepisami na moczkę

ile tego jest i każdy inny

ale dostosuje się do Twojego, wrazie się nie uda, to będę miała na kogo zwalić
