nie pisałam o tym tu tylko na wrześniu.kurcze a to cos powaznego bo nie slyszalam o tym![]()
Tak więc: byłam w szkole jak krew się ze mnie polała i myślałam że to już po wszystkim, choć w głębi duszy miałam nadzieję że nie wszystko, spakowałam się do szpitala i pojechałam, tam na USG wyszło że krwiak jest naprawdę duży i że ciężko raczej będzie. Przeleżałam najpierw trochę w szpitalu później prawie miesiąc plackiem w domu i pojechałam na USG na początku lutego i okazało się że krwiak się wchłania a maluszkowi bije serduszko i rozmiar dobry i wogóle wszystko ok. I tyle historii

ja uwielbiam ruskie, moje ulubione to są, mniam ...moj luby wymyslil zeby dzis na obiad pierogi ruskie byly