martasz, ja cie rozumiem naprwdę, z tym, że czasem dzieci maja takie pokłady energii że głupoty robią, mam koleżanke z 3,5 letnim synem, dobrze wychowany, mama nie pozwala na szaleństwa ale chwila nieuwagi i coś cwaniaczek przeskrobie, dlatego uważam, ze nie jest to wina w pełni rodzica, że pozwala czy tez nie. Pewno, że nalezy uczyć na co mozna sobie pozwolić w róznych miejscach, ale uważam, że musimy pamietać, ze to wciaz dzieci z wybujała fantazja i wyobraźnia, one czasem nie dostrzegają, ze sa za glośno, ze kogoś to irytuje itp itd. Pewno tez bym nie jednokrotnie sie wnerwiła, mieszkajac w bloku, ze ktoś mi biega, no ale wybacz, to blok, mieszka kilka rodzin i niestety na kogoś musi trafić, że jest mało cichy, łobuzerski itp, a nie oznacza to, ze rodzice nie uczą, nie mówią, nie tłumaczą. Poczekajmy jak nasze dzieci wyrosnął, i nie mów, ze skoro ty taka nie byłaś to inni tez nie powinni, nie wiesz jakie będzie Twoje dziecko, trzeba założyć, że moze byc mniej grzeczne od dzieci znajomych czy nas samych jak bylismy dziećmi. Tylko o to mi chodzi, że czasem trzeba spojrzeć z innej strony, anie tylko, że mnie cos denerwuje.
W mojej okolicy masa dzieci, krzyczą, w piłkę grają, co chwile o dom ktoś piłką stuka, a to na ogród po kilkanaście razy dziennie coś wpada. Życie!!To są dzieci a ja mieszkam w okolicy z innymi ludźmi i moje dzieci tez kiedyś będę na ich miejscu krzyczeć i grać - a gdzie i kiedy maja to robić jak nie na dworze i za dziecka???
Ale owszem powinny byc granice, a zepsuty głośnik??? Na to też sa sposoby, co dziecko moze zrobic z głosnikiem, wcisnać membranę???(choć nie wiem czy dobrze nazwałam tę częśc, jaką mozna zepsuć) to weź odkurzacz przyłóż rurkę i głośnik naprawiony. Na wszystko sa sposoby, a jeśli komuś przeszkada, ze odwiedzajace ns dzieci cos maja zniszczyć, schowaj to, i nie trzeba będzie sie martwić, że ktos źle wychowuje swoja pociechę. Dzieci sa ciekawe świata i nie wszystko co nam sie wydaje robią nam na złosc i ze zlośliwości czy ze złego wychowania.
[ Dodano: 03-09-2012, 17:38 ]
Cały blok słyszy, że idzie do szkoły..
może sie cieszy i chce by inni tez się cieszyli lub odwrotnie:) Też mieszkałam w bloku 25 lat i tez biegałam po schodach, bo mieskzałam na samej górze i też nie raz ktoś mi zwrócił uwagę, no ale nawet dziś uważam, ze skoro sie spieszę to ide szybko lub biegne czyz nie??? A jaka frajda skakać z piętra omijajac wszystkie schody i jak szybko jest sie na dole, hihihi i wcale nie uważam, ze mnie rodzice nie wychowali. Dziś nie biegam po schodach, zyję, pracuje, i mam poukładane w glowie ale wspomnieć z biegania po schodach nikt mi nie zabierze hihihi. Nie gniewaj sie na mnie, bo sama staram się uczyć tego, że dzieci to tylko dzieci i musza mieć gdzie sie wyszumieć:):):):)