: 04 maja 2009, 10:49
Tęsciowa tylko mnie drażni swoimi głupimi pytaniami,stwierdzeniami i narzekaniem.Ostatnio stwierdziła,że jak sie maluch urodzi to ona do nas nie przyjedzie zobaczyć maleństwa ale my mamy do niej przyjechać.A mieszka od nas 70 km.A tydzien temu marudziła,że na wesele nie przyjedziemy i,że sie ze soba jak z jajkiem obchodzę.Bo skoro mam termin na 15 maja to czemu miałabym wcześniej urodzić?Miałam z rozwarciem jechać na jakąś wieś bo wesele było poza miastem, któa jest ponad 70 km od mojego miasta?