Samochód już pod domem. M zmienił koło, oczywiście mówi do mnie, żebym zmieniła sama. Ja do niego, ze jak on nauczy się obsługiwać pralkę, to ja zmienię koło. Pralka to straszak W końcu pojechał i zmienił, potem na warsztat do znajomego, to od razu mi je naprawił, przejrzał auto i dopompował resztę. Oczywiście zachwyt, jaki to ja mam samochód, tylko że nie dbam o niego. Ja, że ja go nie chcę i chcę nowy, a on, ze odkupi ode mnie i za pół roku to język wywieszę, bo nie uwierzę, że to mój. Potem, żebym się nie wygłupiała, tylko włożyła w remont jakieś 3 tys i jeździła jeszcze 10 lat. Nie wiem, co o tym myśleć, na początek może obiję siedzenie, bo mi się skóra poprzecierała i podarła w paru miejscach. A na to gadanie, to biorę poprawkę, bo znamy się z nim z fanclubu peugeota 205 i to prawdziwy zapaleniec.
Amisi prawie wczoraj przeszedł katar. Dzisiaj wstała bez, a w trakcie jazdy do żłobka zaczęła kaszleć i smarać na nowo. Chyba jednak nie przeszedł, a poranek był zwodniczy.
Pruedence, ja już zapomniałam o kupie i gazach, ale jak sobie przypomnę, to nie było fajne. Pocieszenie, że dzieci szybko rosną i nim się obejrzysz, to będzie wiekowo taka Tosia. Co do remontu, to naprawdę Cię rozumiem. Nie wiem Aniu czy lepiej robić samemu czy płacić, ale budowlańcy się cenią. Mój brat robi remont mojego M siostrze i kładzie przeszło 50 m płytek, plus łazienkę, kotłownię i berze niecałe 5 tys. To jak na warunki wrocławskie jest naprawdę tanio. Jednak niby tanio, a za 5 tys można coś super kupić. Oczywiście jeśli się robi tak jak mojego M siostra, że tata za wszystko płaci, to nie liczy się z kosztami, ale tacy ludzie jak ona stanowią wyjątek. Ja wiem po swoim mieszkaniu, że to wszystko kosztuje. Niestety jak płacisz to odczuwasz i modyfikujesz wymagania, albo po prostu rozciągasz w czasie. Jak robisz samemu, to trwa bardzo długo, a jeszcze jak robi sam i pracuje jednocześnie, to bardzo bardzo bardzo długo. Nie wiem czy Cię pocieszę, ale przynajmniej będziesz miała dopieszczone, dobrze zrobione, a za zaoszczędzone pieniądze na robocie urządzisz sobie pokoje dla dzieciaków. To bardzo dużo. Ja widzę po moim mieszkaniu, choć przetrwać remont było bardzo trudno.
Wisieńko, pewnie, że niesprawiedliwe z tym wyjazdem na narty. A zaliczenia egzaminu gratuluję.