No dziewczynki wpadłam do Was bo moja śliczna śpi teraz
Może tak w skrócie (bo krocze jeszcze boli) napiszę jak to u mnie wyglądało
14.07 pojechałam do szpitala, bo jak nic się nie działo w terminie to miałam się zgłosić na badania, podłączyli ktg później kobitka chciała koniecznie zobaczyć wody płodowe a miałam małe rozwarcie na małego palca i tak się wpychała, że wkońcu zaczęłam krwawić, skończyła badanie i stwierdziła, że nie mają miejsca i musze jechać do innego szpitala to nam ręce odpadły ja jeszcze przerażona tym krwawieniem więc w samochód i pojechaliśmy, do Matki Polki teraz jest o nim głośno
i już zostałam codzień podłączali mnie pod ktg były skurcze ale nie regularne w końcu 16,07 zwieźli mnie na blok przedporodowy więc już pełna nadziei, spacerowałam po korytarzu ale dalej nic i 17,07 znów odesłali mnie na 3piętro bo stwierdzili, że jak nic się nie dzieje to nie ma sensu żebym była na porodówce, tak więc jadąc na góre powiedziałam, że jeszcze dziś tu wróce
Kiedy tylko Kuba wieczorkiem wyszedł do domku, położyłam się na wyrko i poczułam że coś mi leci
Poszłam szybko do kibelka zrobiłam siusiu i widziałam że to wody tak więc biegiem do połoznej z oddziału kazała się spakować, zadzwoniłam do Kuby żeby wracał bo wody odeszły
troche się zdziwił bo 15min wczesniej było ok. Jak zjechałam na dół to zaczęły się skurcze później już coraz bardziej bolesne, a po pólnocy zaczęły się parte ale położna powiedziała, żeby jeszcze nie przeć tylko oddychać, a ja pomyślałam jak mam nie przeć skoro tak już napiera
Starałam się oddychać, ale jak zaczęło tętno Elizy zanikać to już wylądowałam na tym fotelu do rodzenia chcieli mi nogi przywiązać ale nie zdążyli
Nie miałam za bardzo siły przeć, jeszcze byłam po nieprzespanej nocy
Ale kilka razy i położyli mi tą moją ciepłą kluseczke na brzuchu i faktycznie cały ból odchodzi
Miała szyjke owinietą pępowiną, ale za chwile już krzyczała
Kukała jednym oczkiem na mnie
Później mi ją zabrali i zszyli mnie
CDN bo lece przebrać malusią i nakarmić