Ojejku, Dziewczyny, ale ponuro się u nas zrobiło...
Ja też dziś miałam wcale nie za miły wieczór. Pojechaliśmy na taką imprezę od G. z pracy. Było pieczenie dzika, a później w lokalu dalsza zabawa: jedzenie, picie i tańce. Pojechaliśmy po 15 a już po 20 musieliśmy wracać do domu, bo Grzesiek się napił...
. Tak mi głupio było i źle się z tym czułam. Może nie zachowywał się bardzo źle, ale i nie za dobrze. Wyszliśmy z imprezy jako pierwsi. Pojechaliśmy jeszcze do teściów po Kingę i jak wróciliśmy i zanim ją rozebrałam, to G. już spał. Całe szczęście, mam wspaniałą teściową i zawsze staje za mną, zawsze mnie popiera. Widzi, że ja chcę dobrze. Gorzej z teściem. Też ma zawsze jakieś "ale" co do wychowania Kingi (podobno jest rozpieszczona, wszystko jej wolno, a G. to wg. niego przesadza z "ojcostwem"- chodzi o to, że mój teść podobno NIGDY nie zajmował się swoimi dziećmi tak jak Grzesiek- nie przewijał, nie pomagał przy nich swojej żonie). Też nie lubię teścia, ale mało go widzę- całe szczęście!
Barbara, nie wiedziałam, że masz taką trudną sytuację życiową. Ale jesteś dzielna Kobieta i sobie poradzisz. A mąż widać nie dorósł do pewnych sytuacji.
Maggie, współczuję! Tobie, siostrze i mamie.
Aginka,
. Mam nadzieję, że jednak wszystko się unormuje i będziesz miała "normalny" dom. I Ty i dzieci.
Kristi, a może jutro nie jedź do tego szwagra. Po co masz się denerwować? Teścia ignoruj, z mężem porozmawiaj. Powiedz mu, że czujesz się w takiej sytuacji źle (jak on jest za rodzicami, a nie za Tobą).
Faktycznie, paskudny dziś dzień. Jutro będzie lepiej. MUSI!!!
Trzymajcie się dziewczyny.