no jestem jestem...
wizyte mialam na 16,45, wróciłam przed 18 do domu...no i walczyłam z Hanią, bo J był na tenisie...młoda teraz dopiero idzie spać...
po wizycie średni, dziś mi się nie podobało w ogóle...po pierwsze ostatnio baby mówiły, że z cytologią bierze 120zł, a normalnie 100zł...a mi powiedział, że 120 do końca ciąży!
po drugie......mam za wysokie ciśnienie!!!
150/95chyba
i mam sprawdzać kilka dni i dać mu znać............Z Hanią też miałam ale później się to zaczęło...boję się....i już mam stres totalny! No i na koniec...miałam usg jeszcze dopochwowe...
a J chciał zobaczyć, więc pozwoliłam wejść mu z Hanią....no i z tej okazji on widział a ja nic...
Lekarz mi nie dał wydruku, nie powiedział jaka duża dzidzia itp..tylko, że rośnie w porządku i tyle...Jestem zniesmaczona i wkurzona...
i zestresowana do tego...Nie każe mi też robić żadnych badań...ani krwi, ani moczu a z Hanią to co miesiąc badałam...
Jagódka oj widzę, że było wczoraj ostro!!! biedna..........
wiecie co, a my dziś do 1.30 walczyliśmy z Hanią! no miałam mega wkur.....co kilkanaście minut chciała siku, siku, kupę, mleko i spać z nami...myślałam, że ją walnę!!!
no ludzie święci...wali jej na dekiel znów totalnie....................jak dziś znów tak odstawi to ją uderzę, bo nie wytrzymam chyba.......cała noc z głowy...
riterka co to za sprzątanie dziś? mi się nic nie chce....lenistwo totalne
sylwia.uk, a kiedy synek idzie do przedszkola???