zoolcia dobrze, że Wam sie nic nie stało.
co do Waszych lodów - jedzcie ile możecie, moje jedzenie przy karmieniu wygląda tak: ziemniaczki, jabuszka, marcheweczka, buraczki, troszke chlebka, hm........ cos jeszcze? chyba nie , wiecej mi nie wolno ;) położna kazała po trochu próbować co mały bedzie tolerował, ale na pewno nie lody , kubusie bo to konserwanty, cytrusów broń boże, banany od biedy moge sporadycznie, na mleko i przetwory lepiej uważać, można za to dużo zup i kuuuupe wody bo karmienie strasznie odwadnia :) ( pomidory też nie, truskawi sa alergizujące a nie daj Bóg śliwki :)) - nic dziwnego, że tak szybko chudne, z dnia na dzień widać różnice tak waga spada.
co do rzeczy dla dzidzi po porodzie - pościel do łóżeczka zbędna - chyba sie w niej by utopił ( nawet jeśli spał by w łóżeczku, ale śpi ze mną - nie liczcie na to, że Wasze będą chciały spać same- przez 9 miesiący sa z Wami i czują strasznie Wasz zapach więc jak jestem w pokoiku to fajnie jak ide do łazienki jest płacz) becik mi sie bardzo przydaje, masa chusteczek do zmieniania pieluszek, do kąpieli tylko mydełko - najwygodniej i najszybciej żeby niuniuś nie zmarzł, oliwka, ( jak oliwka to już nie krem :)) 1 smoczek na gorsze chwile ( moje - mam wtedy 3 minuty dla siebie) spirytus koniecznie w buteleczce a nie w gazikach, do ubranka to najczęściej śpiochy i koszulki - najwygodniej , pieluszki tetrowe - jak sie ulewa to najwygodniej wytrzeć, roztwór soli morskiej do noska - ekstra sprawa, niedrapki - bo dzidzia ma bardzo zimne łapki, ale nie do niedrapania bo paznokietki mu obciełam i wogóle to on nie macha tak żeby sie skaleczyć, butelki zbędne - pokarmu mam nawał, jedną karmie z 2 kapie

hm..... i ogólnie to wszystko - połowa kupionych przeze mnie rzeczy jest zbędna :)