: 07 maja 2009, 11:09
dziewczyny prosze o rade .........
pisałam w zeszłym tygodniu juz o tym .....dzisiaj miałam powtórke z rozrywki.......chodzi o moja mame !!! nie moge sie z nia wcale dogadac ....juz przechodze do sedna ....moja mama ma najnizsza rente i trudno jej sie utrzymac .....jeszcze do niedawana pilnowała 6 -latki dorabiała sobie i jej starczało!!! no ale cały kwiecien i teraz juz maj do pracy nie chodzi .....usiadłam z nia i próbowałam porozmawiac zeby szukała sobie nowej skoro narazie jej nie potrzebuja .....a ona ze nie teraz bo ja zaraz rodze ze musi mi pomoc i wogole. moje argumenty do mniej nie docieraja.........przeciez ja mam 28 lat , nie moze z gory zakładac ze nie poradze sobie z dzieckiem , osttnio to jej nawet powiedziałam zeby sie do mnie wprowadziła bo i tak juz przesiaduje całe dnie i mnie pilnuje......ja rozumiem ze sie martwi ale ja chce zyc swoim zyciem ja nie jestem mała dziewczynka ,ze jak bede potrzebowac pomocy to o nia poprosze ale nie moze z gory zakładac ze nie dam sobie rady ...i w ogole chodzi po rodzinie i opowiada co ja robie co kupiłam za ile ze to mi sie sniło .........cokolwiek powiem zaraz wszystko wygada i wiecie jak sie skonczyła nasza rozmowa ..........mama stwierdziła ze jest najgorsza ,niepotrzebna ,ze nie musi widywac wnuczki ze wnuka nie widziała przez 1 rok zycia to Natki tez nie musi ....to jej powiedziałam ze ta rozmowa do niczego dobrego nie prowadzi ze juz drugi raz próboje z nia o tym rozmawiac ze trzeciego nie bedzie i wyszłam .........teraz jest mi z tym zle
no ale ona musi pozwilic mi zyc własnym zyciem co mam robic ????