Witajcie, kochane Lutoweczki
na rqazie napisze w skrocie, jestem w Pl, te problemy mnie przerastaja, mam dość urzedow. nie moge wyjechac, te , za przeproszeniem, debili, nie pozwolaja mi wywiezc moje wlasne dziecko. spocxzatku pozwolenie ojca, sto razy ich pytalam jakie ma byc, niby powiedzieli, pozniej czekanie dopoki dojdzie, bo fax nie wolno, jak juz doszlo ,to szukanie tlumacza,pozniej to nie przyjeli, bo jakiegos slowa nie bylo, i tak w kulko. jeszcze w ambasadzie mi utrudniają;. och, mam dosc. zeby dostac pozniej wize, bo jezeli terqaz wyjade to trace prawo na pobyt, zapisalam sie do szkoly w piotrkowie tryb. na administracyjno-prawny
dopiero sie cieszylam ze ukonczylam,
na szczescie mamie troszeczki lepiej, ale ile ja nocej nie przespalam schudlam w ciagu tygodnia 5 kilo
, martwie sie o nią, przez 6 dni ona byla na kroplowce, w dodatku, do mieszkania na ukr. chcieli sie wlamac chyba zlodzieje i sie nie udalo to podpalili drzwi nic nie spalilo sie w srodku, ale straz zalala podloge, och, no i mowie wam, nie moge wyjechac. to jest glupie
No i ile kilometrow najezdilam, a Fillipek jak na zlosc, nie znosi jazdy samochodem, tzn w foteliku, wogole go ciezko zatrzymac w jednym miejscu, ciagle sie spieszy, nie da sie go zabawic zadnej zabawka dluzej niz na minute
no i nie wiem co znowu mnie czeka w poniedzialek co powiedza w ambasadzie, znowu jechac do tej warszawy,
mam nadzieje pozwola mi wyjechac, tzn mi to pozwolaja, ale nie moge zabrac malego.
och duzo jeszcze sie dzialo, nie bede zanudzac
Teskne za Wami bardzo, brakuje mi codziennych naszych pogaduszek
Wszystkiego najlepszego dla malych jub ilatow
No i duzo zdrówka