Cześć laseczki
Faktycznie, nieco drętwo było już na tym wątku, ale widzę, znów ma się ku lepszemu

Ja nie pisałam, bo: nie mam kiedy i nie dzieje się u nas nic o czym warto byłoby pisać. No i w ogóle ostatnio chandrę miałam i nie byłam w rozmownym nastroju... Poczytałam was, ale jestem taka zakręcona, że nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich, mimo tak małej ilości, a nie mam czasu pisać na dwa okna. Może tak pokrótce:
Miło się czyta Was, brzucholki, kilogramami sie nie martwcie, byleby dzieci zdrowe rosły
Kari, zdrówka dla Krystiana, też mu sie przytrafiło...
Mróweczka, ojj, ale Twój Elvis ma ciekawe życie

To dopiero preludium do tego co dopiero przed Tobą (i przed nami)

U nas też kolana pozdzierane, Julka nie ma czasu się zatrzymywać, chyba, że na czymś. A kwestia czasu jak i nos będzie zdarty. Na szczęście nie płacze przy każdym upadku, bo bym chyba zatyczki musiała sobie wkładać. Co do posłuchu, to ja pisać nie będę, bo jak ją pochwalę to na bank zrobi mi na przekór

Ogólnie dobrze jest, nie trza psuć

My łóżeczko mamy z wyjmowanymi szczebelkami, ale ja z egoizmu jeszcze ich nie wyjęłam, bo dzięki temu panuję nad sytuacją i mogę sobie dłużej pospać

A poza tym, często mój mąż zapomina zamknąć płotek na schody i jakby mi tak podczas mojego snu się wyrwała....
Ogólnie u nas jest narazie OK, mała jest energiczna, coraz więcej mówi, jest do mnie niesamowicie przywiązana, jestem dla niej niezbędnikiem. No i tylko mnie słucha, chociaż też wybiórczo

Całymi dniami gramy w piłkę, siedzimy w piaskownicy lub na huśtawce (Heheh, narazie rusztowanie stoi obok letniaka i jak za mocno ją rozbujam to uderza w ścianę- i wyobraźcie sobie- jak ona się wtedy chicha, aż puchnie

. I krzyczy: buju- buju łup!

Spacerujemy z lalą- uwielbia ją wozić w wózeczku. Trzęsie się o colę i kocha frytki (ciekawe po kim to ma?

) No i chyba narazie tyle....
Hektorka super wczasy mieliście a u dzieci to normalne, że są bohaterami na własnych śmieciach. Julka też do jeziora podchodziła jak pies do jeża

Zdjęcia super
Kamelek, piękne zdjęcie ślubne. Laska z Ciebie! No i widzę dbasz o męża- +25 kg?

Szkoda, że nie mam Twego numeru telefonu, bo w niedzielę wyrwaliśmy się do Warszawy na wycieczkę. Mogłyśmy się spotkać a tu guzik
A ja lecę dalej oglądać meble i farby, już sama nie wiem czego chcę... Za ok 3 tygodnie zaczynamy remont piętra, miało być całe, ale niestety...
To ja zmykam.