Strona 671 z 1114

: 09 gru 2008, 12:05
autor: Anuszka
na razie szukam osoby z Poznania, zeby mogla odebrac ten wieniec z kwiaciarni i isc na pogrzeb...

: 09 gru 2008, 12:17
autor: malgoska
przypomniała mi się teraz moja kuzynka... trzy lata temu była w ciąży z bliźniakami, miała urodzić dwóch chłopców. Tydzień przed porodem zgłosiła się do lekarza, bo nie czuła ruchów jednego dzieciatka - powtarzali jej, że widocznie śpi, że wszystko jest w porządku. Następnego dnia była już w szpitalu, bo nadal nie czuła ruchów - i ciągle jej powtarzali, że wszystko jest w porządku... W końcu po trzech dniach zrobili jej cesarkę - pierwszy urodził się śliczny, zdrowy Kuba. A Kacperek urodził się martwy - nie żył od czterech dni... Gośka dwa lata nie zajmowała się Kubą. Po prostu go odtrąciła, widziała w nim winę... Dopiero od niedawna potrafi wziać własnego syna na ręce, przytulić, pocałować... Przez lekarzy straciła jedno dziecko, ale też prawie trzy pierwsze lata drugiego dziecka...
Chore dla mnie są niektóre zachowania lekarzy :ico_zly:

Pamiętacie jak rodziłyście swoje dzieci? Ja pamiętam siedem godzin bólu. I godzinę walki w myślach - czy może jednak zgodzić się na przewiezienie do kliniki? Czy aby na pewno Tosia urodzi się cała i zdrowa? I pamiętam koniec operacji - jak lekarz mówił, że teraz poczuję nacisk na brzuch bo będą wyciągać dziecko... I jak juz powiedział, że mam córeczkę... Prawie wyrwałam się anestezjologowi, musiałam ją zobaczyć, musiałam usłyszeć ten pierwszy krzyk... to czekanie było najgorsze - bo jak to? Skoro Tosia już jest to dlaczego nie płacze??? I zapłakała... a ja razem z nią... Pamiętam, kiedy pediatra jeszcze na sali operacyjnej pytała o imię dla dziecka i pielęgniarka z noworodków odpowiedziała "Antosia" - byłam wtedy spokojna.. i nagle usłyszałam, że trzeba dziecku tlen podać - pamiętam ten strach, ze coś jest nie tak z małą, że mogę ją stracić... Ale po chwili pediatra pokazała mi mała i powiedziała, ze wszystko jest w porządku...

Dlatego tak ciężko mi zrozumieć decyzję lekarzy o indukcji porodu Karoliny... Z jednej strony, będzie jej ciężko urodzić dziecko, które już jest aniołkiem... ale z drugiej - w ten sposób może odczuć, że naprawdę go urodziła, może się z nim w ten sposób pożegnać... sama nie wiem... Żal mi strasznie Karoliny...

: 09 gru 2008, 12:32
autor: Anuszka
malgoska, wciaz nie mam słów... nie mam...

: 09 gru 2008, 12:36
autor: lalunia
pewnie nie pozwolą jej go zobaczyć, to może być bardzo bolesny widok :ico_placzek:

kur** mac!!!!!!!!!!! co jest do diabla z tymi lekarzami???????!!!!!!
moj lekarz to taksie cackałaz mnie to meczylo,ciaglepytalo te ruchy o tamto i sramto! to gdzie sa ci debile comowia ze jest wszystko w porzadku? po co oni sa lekarzami? zeby dzieci usmiercac? zal im wydac pare zl na usg skoro matka czuje ze cos jest nie tak? powystrzelac takich debili, ale jestem wsciekla!!!!!!!!!!!!!!!! :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:

: 09 gru 2008, 12:51
autor: malgoska
pewnie nie pozwolą jej go zobaczyć, to może być bardzo bolesny widok :ico_placzek:
na pewno pozwolą - moja koleżanka nie dawno urodziła synka w 6 miesiącu i on na drugi dzień zmarł. Ponoć w Poznaniu w szpitalach są specjalne sale z krzyżykiem i lustrem weneckim, i w takich salach dają matkom ich aniołki, żeby mogły się pożegnać.

[ Dodano: 2008-12-09, 11:55 ]
a poza tym - z jakiej racji matka nie może pożegnać się ze swoim dzieckiem? Nosiła je pod sercem, dbała o nie, wydała na świat - nam po porodzie podano nasze dzieci, to dlaczego Karolci mają tego zabronić? Jeśli jej zabronią pożegnać się z synem, to nie zasługują na miano ludzi.

: 09 gru 2008, 12:56
autor: Sylwia.O.
To wszystko jest straszne. Odjeło mi mowę. Siedzę przed komputerem i rycze

: 09 gru 2008, 13:12
autor: lalunia
malgoska ja to chyba bym uciekla z malym, nie umiem sobie tego wyobrazic ze dostane na chwile i mi zabiora na zawsze, to straszne :ico_placzek:

: 09 gru 2008, 14:05
autor: basia24
Dodano: 2008-12-09, 10:05 ]
czy jest ktoras dziewczyna z Poznania????
_________________
ja

[ Dodano: 2008-12-09, 13:08 ]
Anuszka, wszystko moge dla Ciebie zrobic tylko, ale nietety na pogrzeb tak małego dziecka nie moge isc to straszna tragednia nie wytrzymala bym przykro mi :ico_placzek:

[ Dodano: 2008-12-09, 13:14 ]
nie wiem co mam powiedziec rycze i tyle.

: 09 gru 2008, 14:28
autor: zirafka
Hej koleżanki. Pisze do Was z pracy bo właśnie wczoraj wróciłam w domu nie mam neta bo czekam az mi podłączą. W zyciu nie przeczytam tego co naskrobałyscie przez okres mojej nieobecności ale powoli będę sie do Was wdra.żać. Jakie duże juz te Wasze dzieciaczki - mój tez jest spory. Apetyt ma chyba po tatusiu bo normalnie czym by sie nie ruszyło on juz jest przy nas z otwarta buzią!!!! Wszystko mu smakuje i zawsze ma ochote na jedzenie!!!!! Ciesze się, że nie mam problemu z jego jedzeniem ale normanie powoli mnie to przezraz bo o kazdej porze jest chętny do jesdzenia. Ile wasz dzieci ważą ?? Bo mój Kubus 8600. Pozdrawiam i mam nadzieję, że szybko mi podłącza neta w domku. PAPA.

: 09 gru 2008, 14:49
autor: Anuszka
witaj, kochana :-) brakowalo tu Ciebie!!!! :-D
Bo mój Kubus 8600.
moj ponad 10 kilo :-) od poczatku byl dorodnym dzieckiem :-)

super, ze Kubuś je :-) :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: