: 29 lut 2008, 15:56
Mam nareszcie malutką chwilkę :)
Nie nadrobiłam jeszcze postów, dlatego nie wiem jakich umiejętności nabyły nasze maluchy. No oprócz tego, ze Tomuś staje juz, brawa dla niego
Lucy trzymam kciuki, zeby wszystko było dobrze, zdrowie to najwazniejsze.
Dzieciaczki sa przeeeesłodddkie
No więc co u nas?
Pobyt był super, tylko kasy poszło duzo. Moja lekarka starał się jak mogła, ale i tak za niektóre badania i wizyty trzeba było płacić. No ale byliśmy u 2 najbardziej renomowanych specjalistów s wojej dziedzinie, więc wiem ze kasa nie wyrzucoina w błoto na kolejnego doktorka.
Z plamką nad uszkiem i ulewaniami byliśmy u faceta, do któego praktycznie niemozliwe i jest się dostać, jest chyba jedynym w tej dziedzinie specjalistą, on tylko tym się zajmuje. Poprzez naszą pediatrę trafiliśmy do niego, bo ona poruszyła wszystkie swoje lekarskie zanjomości. Więc powiedział, ze narazie to nie jest nic groźnego, chociaz na moje zyczenie mógły "postrzelać" laserem (tak się wyraził) zeby pomóc temu paskudztwu zginąć. Gdyby chodzxiło o buzię, napewno bym się zdecydowała, ale teraz włoski to poorastaja więc nie będę małej narazała na stres.
Skonsultował nas takze w sprawie ulewań. Tu jest troche gorzej, bo zeby zbadać co jej jest trzeba robić zabieg pod narkozą... Bez narkozy po ukończeniu 9 mies. Stwiuerdziłąm, ze moze do 9 miesięcy jej to minie, bo zacznie więcej czasu spędzać w pionowej pozycji i jej to przejdzie. Tak tez lekarz nam powiedział, ze moze jeszcze nie warto dzieciaka narazać na takie przezycia. No ale jakby coś się działo, to mozemy spokojnie się z nim umówić na spotkanie bez fatygowania innych. :)
Robiliśmy tez specjalne badania na krzywicę i jednak wyszło, ze jest. Bierzemy po 5 kropli wit D3.
No ale największe jazdy są z alergią. Pobierali nam 2 razy próbki na grzyba (tego drozdzaka, który tu stwierdziły 2 lekarki). Byłoby wszystko inaczej, gdyby tutaj ktoś chociazby wspomniał o pobraniu próbek naskórka do badań... na oko stwierdziły, ze to grzybica i juz. Litweska lekarka zdziwiła się trochę, ze bez badań wyznaczono leczenie.. No i 2 razy badanie na drozdzaka nic nie pokazało. Zrobiliśmy tez badanie na alergeny wziewne tzn. sierś kota, psa, pyłki, kurz, roztocza, pióra itd. i wyszo 0 jedynie na pyłki maciejki polnej jakiejś tam troszeczkę było, ale to w przyszłości juz moze nie będzie. Ale jak zrobiliśmy testy pokarmowe to szok!!!!! Ona jest uczulona na większość produktów. Mleko róznorodne, nawet to typu Nutramigen i Bebiloon pepti, duza alergia na ryz, ziemniaki, fasolkę, ogórek, ryby, kurczak, mniejsza na morele, marchew, truskawki, kukurydzę. Jeszcze chyba cos było, ale juz nie pamiętam. Wiem tylko, ze jak zaczynam robić jedzenie, to praktycznie ie mam z czego.. Ciągle brokuły i brokuły, seler jeszcze mozna i groszek, no i królik. Biedna mała. Dobrze,ze chociaz na owoce ma mniejesze uczulenie.
Sklórkę miała tak fatalną, ze lekarka, którka od lat pracuje z alergiami i jest naprawdę doświadczonym medykiem, który przeprowadza badania, prace, prowadzi wykłądy, seminaria i wogóle..powiedziała, ze u niemowlaka jeszcze takiej skóry nie widziała mi się płakać chciało, jak na nią patrzyłam, te malutkie nózki i rączki tak smasakrowane podraznieniami... Dała nam maść do wyrobienia i kazał podawać melko sojowe. Dziewczyny, uczulenie schodziło w oczach!!!! POo 3 dniach miała gładzitką skórkę!!!
Poszłąm tu do naszego alergologa, no bo musiałam przedstawić opinię pediatrze. Babka oczywiście nie chciał się zgodzić z tamtejszą diagnozą i poweiedziała, ze maść wzbudza jej wielkie wątpliwości!! Zapisałą sobie jej skład (zastanawiam się czy nie po to, zeby swoim pacjentom ją podać ) ale mleko sojowe wprowadziła w jej dietę i kupujemy go na receptę. Aha jak pokazałam zdjecia alergii utrzymywala, ze to grzybica...
Wogóle byłam w szoku. W Polsce w zadnym skelpie nie mozna kupić melka sojowego! W aptece nie kazdej nawet jest A kaszki dla dzieci rtylko i wyłącznie ryzowe. Jak człowiekowi nie trzeba, to nawet się nie zastanawia, ale jak jest taka jak nasza sytuacja, to jest problem.. Na Litwie kaszek do wyboru do koloru. Gryczana, owsiana, jęcznienna, pszenna i jeszce jakieś tam.. To będziemy albo stamtąd sprowadzać, albo będę sama gotowała
No z postępowych wiadomości, tpo Wańka juz raczkuje do przdu, nauczyła się sama siadać i podciąga się o bariekrki łozeczka na kolankach jest przy tym taka urocza ze az płakać się chce ze szcześcia.
Później wkleję normalne zdjęcia hehe :)
Buziaczki dla wszystkich
Nie nadrobiłam jeszcze postów, dlatego nie wiem jakich umiejętności nabyły nasze maluchy. No oprócz tego, ze Tomuś staje juz, brawa dla niego
Lucy trzymam kciuki, zeby wszystko było dobrze, zdrowie to najwazniejsze.
Dzieciaczki sa przeeeesłodddkie
No więc co u nas?
Pobyt był super, tylko kasy poszło duzo. Moja lekarka starał się jak mogła, ale i tak za niektóre badania i wizyty trzeba było płacić. No ale byliśmy u 2 najbardziej renomowanych specjalistów s wojej dziedzinie, więc wiem ze kasa nie wyrzucoina w błoto na kolejnego doktorka.
Z plamką nad uszkiem i ulewaniami byliśmy u faceta, do któego praktycznie niemozliwe i jest się dostać, jest chyba jedynym w tej dziedzinie specjalistą, on tylko tym się zajmuje. Poprzez naszą pediatrę trafiliśmy do niego, bo ona poruszyła wszystkie swoje lekarskie zanjomości. Więc powiedział, ze narazie to nie jest nic groźnego, chociaz na moje zyczenie mógły "postrzelać" laserem (tak się wyraził) zeby pomóc temu paskudztwu zginąć. Gdyby chodzxiło o buzię, napewno bym się zdecydowała, ale teraz włoski to poorastaja więc nie będę małej narazała na stres.
Skonsultował nas takze w sprawie ulewań. Tu jest troche gorzej, bo zeby zbadać co jej jest trzeba robić zabieg pod narkozą... Bez narkozy po ukończeniu 9 mies. Stwiuerdziłąm, ze moze do 9 miesięcy jej to minie, bo zacznie więcej czasu spędzać w pionowej pozycji i jej to przejdzie. Tak tez lekarz nam powiedział, ze moze jeszcze nie warto dzieciaka narazać na takie przezycia. No ale jakby coś się działo, to mozemy spokojnie się z nim umówić na spotkanie bez fatygowania innych. :)
Robiliśmy tez specjalne badania na krzywicę i jednak wyszło, ze jest. Bierzemy po 5 kropli wit D3.
No ale największe jazdy są z alergią. Pobierali nam 2 razy próbki na grzyba (tego drozdzaka, który tu stwierdziły 2 lekarki). Byłoby wszystko inaczej, gdyby tutaj ktoś chociazby wspomniał o pobraniu próbek naskórka do badań... na oko stwierdziły, ze to grzybica i juz. Litweska lekarka zdziwiła się trochę, ze bez badań wyznaczono leczenie.. No i 2 razy badanie na drozdzaka nic nie pokazało. Zrobiliśmy tez badanie na alergeny wziewne tzn. sierś kota, psa, pyłki, kurz, roztocza, pióra itd. i wyszo 0 jedynie na pyłki maciejki polnej jakiejś tam troszeczkę było, ale to w przyszłości juz moze nie będzie. Ale jak zrobiliśmy testy pokarmowe to szok!!!!! Ona jest uczulona na większość produktów. Mleko róznorodne, nawet to typu Nutramigen i Bebiloon pepti, duza alergia na ryz, ziemniaki, fasolkę, ogórek, ryby, kurczak, mniejsza na morele, marchew, truskawki, kukurydzę. Jeszcze chyba cos było, ale juz nie pamiętam. Wiem tylko, ze jak zaczynam robić jedzenie, to praktycznie ie mam z czego.. Ciągle brokuły i brokuły, seler jeszcze mozna i groszek, no i królik. Biedna mała. Dobrze,ze chociaz na owoce ma mniejesze uczulenie.
Sklórkę miała tak fatalną, ze lekarka, którka od lat pracuje z alergiami i jest naprawdę doświadczonym medykiem, który przeprowadza badania, prace, prowadzi wykłądy, seminaria i wogóle..powiedziała, ze u niemowlaka jeszcze takiej skóry nie widziała mi się płakać chciało, jak na nią patrzyłam, te malutkie nózki i rączki tak smasakrowane podraznieniami... Dała nam maść do wyrobienia i kazał podawać melko sojowe. Dziewczyny, uczulenie schodziło w oczach!!!! POo 3 dniach miała gładzitką skórkę!!!
Poszłąm tu do naszego alergologa, no bo musiałam przedstawić opinię pediatrze. Babka oczywiście nie chciał się zgodzić z tamtejszą diagnozą i poweiedziała, ze maść wzbudza jej wielkie wątpliwości!! Zapisałą sobie jej skład (zastanawiam się czy nie po to, zeby swoim pacjentom ją podać ) ale mleko sojowe wprowadziła w jej dietę i kupujemy go na receptę. Aha jak pokazałam zdjecia alergii utrzymywala, ze to grzybica...
Wogóle byłam w szoku. W Polsce w zadnym skelpie nie mozna kupić melka sojowego! W aptece nie kazdej nawet jest A kaszki dla dzieci rtylko i wyłącznie ryzowe. Jak człowiekowi nie trzeba, to nawet się nie zastanawia, ale jak jest taka jak nasza sytuacja, to jest problem.. Na Litwie kaszek do wyboru do koloru. Gryczana, owsiana, jęcznienna, pszenna i jeszce jakieś tam.. To będziemy albo stamtąd sprowadzać, albo będę sama gotowała
No z postępowych wiadomości, tpo Wańka juz raczkuje do przdu, nauczyła się sama siadać i podciąga się o bariekrki łozeczka na kolankach jest przy tym taka urocza ze az płakać się chce ze szcześcia.
Później wkleję normalne zdjęcia hehe :)
Buziaczki dla wszystkich