Hej!
no tak...moja też by nie wytrzymała w 1pokoju z nami...ale to dlatego, że nie musi. Jednakże takie przyzwyczajenie do 1pokoju też ma wiele dobrego...czuję to jak gdzieś jedziemy i trzeba z Hanią spać...a ona taka czujna , że najmniejszy szmer ją budzi i wielkie wycie odwala..więc kolejne dziecko będzie przyzwyczajane do usypiania w krzątaninie...
Kamizelka super te okularki!!!
Gosia kobieto, jak Ty dajescz radę gadać i jechać? ja bym na bank się rozbiła
Glizdunia słodkie zdjęcia!!! mi się podoba to ze słomką, super!
Doris co znowu? kobieto pomyśl o dzisiejszym masażu, parafinie i od razu będzie lepiej..........
Ewcik no fryzura oszałamiająca! szkoda, że u nas się tak nie da....................a bieganie w śniegu? no wiesz....lepiej zmykaj na bieżnię
Lady wiesz co...no ja też Hani nie daję za wiele wyborów...ale może to i źle? nie wiem...czasem jej pozwolę o czymś decydować, ale np ubranie to ja jej wybieram...jedzenie raczej też....chyba że pytam "chcesz zjeść jajo?", ale raczej to ja jej narzucam...A może powinnam to zmienić...postaram się.
jeśli chodzi o pracę i relaks...ja wolę popracować a potem mieć luz...mogę nawet do późnej nocy pracować...ale muszę wiedzieć, że jak już się położę, to nie będzie mnie prześlaowało myślenie, co jeszcze jest do zrobienia.
a gotować lubię bardzo...na co dzień nie mam co prawda możliwości, bo mama mni ewypycha z kuchni jak kiedyś ją babcia...i ona gotuje obiady...Ale kolacje, albo jak rodziców nie ma to ja lubię wymyślać...takie potrawy czasem wyprawiam, że szok...hehehe, ale zjadliwe wszystko, ba nawet smaczne.
pisałyśice jeszcze o ubieraniu...widzę, że etap glanowy wszystkie miałyśmy? ja w podstawówce to ubierałam się różnie, pod koniec miałam etap glanów i swetrów powyciąganych i sztruksowych dzwonów......na początku LO miałam fascynację wielkimi koszulami i swetrami taty oraz spodniami brata...potem przyszły biodróweczki i obcisłe bluzki...ale w szpilkach nigdy nie latałam. Na studia poszłam w grupę lalek barbi i wyglądałam przy nich jak wieśniak...w glanach i bluzach...

a potem jakoś tak wyszło, że sama nie umiem się określić i raz jestem w obcasach i spódniczce, raz w dżinsach, a raz w bojówkach...i moja szafa to jedno wielkie neiporozumienie, ale ja lubię mieć coś na każdy rodzaj samopoczucia
idę, bo małż chce pooglądać film..zmykam się umyć i poleżymy razem...
a Hania moja kochana dziś wariowała!! wyprałam jej lalki po mnie, które ojciec znalazł przy okazji porządków. Ale miała radochę!!! i jedna lala jest już ALA!

i Hania ją tak kocha że hej! no i mówiła dziś "pajówa", Basia, Maja, Ala, Ola, Hania...ale nadal na siebie mówi NIAHA

W ogóle jak na nią patrzę, to w głowie mi się nie mieści ile ona rozumie i jak fajnie sama się bawić umie!!! usiadła wczoraj do mamy takiej wiklinowej miski i się kręciła w kółko...no komedia normalnie!
a teraz zmykam moje drogie, zajrzę przed snem...pa!