Pati85, no i jest GIT
powodzenia w nowej kuchni, cyknij fotki, chetnie zobaczymy, jak sie urzadzacie..
ja bede musiala porzadnie wyszorowac moja kuchnie, bo niby na pierwszy rzut oka jest czysto, codziennie przecieram blaty, zamiatam i myje podloge, ale szafki w srodku nie wygladaja juz tak fajnie, lodowke tez musze umyc... przydalaby sie jakas sprzataczka.... moge sobie pomarzyc
Gie, ech tam intrygi, to tylko zwyczajna wymiana PW
[ Dodano: 2009-04-02, 18:16 ]
dzisiaj podalam malemu rybe z "pol-zoltkiem"
ale cos mu nie podeszlo... zreszta nic dziwnego, jak powachalam to danie, to mnie zemdlilo... ryba w jakims bialym sosie, ale nie smierdziala paprykarzem, tak, jak te w pomidorach.. ta zajezdzala takim surowym filetem np. z dorsza (podejrzewam, ze to wlasnie dorsz byl)
nawet zoltko nie pomoglo... to musialo byc naprawde ohydne... biedne moje dziecko
ale zjadl wszystko, troche sie nameczylam, bo machal lapkami, prychal i sie krzywil... no, ale efekt koncowy sie liczy
za to deserek i soczek (na pocieszenie) wciagnal tak, ze o malo nie zjadl lyzki razem z tym
widac, ze smakuje mu wszystko, co slodkie.. zreszta, komu nie
nie mam pomyslu, co dzisiaj zrobic na kolacje... mam smaka na kuchnie indyjska (jakies curry?), ale po pierwsze nie mam skladnikow, zeby je zrobic, a po drugie (i najwazniejsze) NIE CHCE MI SIE
...moze A. skoczy po curry na wynos
a jak nie, to bede musiala cos na szybko wymyslic...
aha, wczorajsza lazania byla pycha!! szkoda, ze na dzisiaj nie starczylo..
[ Dodano: 2009-04-02, 19:03 ]
Jasper mi non stop z maty ucieka i jakos znajduje mi sie pod nogami i ciagnie kable od myszy i od laptoka!! boje sie, ze jak juz naprawde zacznie raczkowac, to sciagnie mi tego laptopa ze stolu... a wtedy bedzie tragedia!
poki co, to turla sie, jezdzi na wstecznym, obraca sie i jakos tak wszedzie go pelno...
teraz jakos wlazl pod stol...
ide go ratowac
[ Dodano: 2009-04-02, 19:10 ]
a w ogole, to najbardziej interesuje go sprzet hi-fi tatusia
tam sa takie pokretla - jakies basy, czy cos.. no i glosnosc
ostatnio musial przekrecic to z glosnoscia, bo A. tradycyjnie rano, wstal sobie, odpalil wieze... a tu ZONK - cisza
i mowi do mnie "cos sie chyba zepsulo, bo wlaczam utwor, a nie dziala" i leci odlaczac kable i wlaczac je na nowo, sprawdza baterie w pilocie.. i nic
dopiero, jak podszedl do tego pudla, ktore na ziemi lezy (i ktore Jasper rozpracowywuje regularnie), to zorientowal sie, ze pokretlo glosnosci jest na zero.... a ani ja, ani on tego nie wyciszylismy
rosnie nam maly DJ..
[ Dodano: 2009-04-02, 19:10 ]
czyzbym gadala sama ze soba?