Witajcie dziewczyny! U mnie ciężka noc, spałam 4 godziny. Obecnie przeżywam jakiś skomasowany atak wirusów i bakterii na moje domowe ogniskio
, Cezar cały czas miał kaszel i ma do tej pory poza tym temperatura 38,9, w nocy zbiłam ibufenem, ale teraz ma ją z powrotem i znów ibufen. Zadzwoniłam po lekarkę i będzie dopiero około 16 tak więc muszę cierpliwie czekać. Naszczęście Borysek już lepiej chociaż cały czas na antybiotyku to kataru brak i kaszelek już też przechodzi.
Jestem pełna podziwu dla tych cudownych tortów, muszę też kiedyś sporóbować. Borysek ma urodzinki 8 lutego i na 10 lutego mamy zarezerwowany lokal, chcemy także robić chrzciny ale mamy problemy z księdzem, bo kolędy nie przyjmujemy i ksiądz powiedział, że nam dziecka nie ochrzci, że mamy sobie szukać gdzieś indziej. Tak więc nie wiem jak to rozwiążemy. Jakiś nowy proboszcz się w parafii zjawił i schody robi, mąż twierdzi, że to pewnie dlatego, że kasy nie dajemy na tace i oni tam wszytsko mają odnotowane. Szkoda gadać. Ogólnie to jakoś nastroju na świętowanie nie mam. Wczoraj jeszcze rozmawiałam z Karolas i uniej też dolinka, nie wiem jak dzisiaj, mam nadzieję, że lepiej. Jakoś ten styczeń pechowy kurczę.
Magdzinka, Superowe urodzinki:) mam nadzieję,że i u nas wszytsko wypali tak jak sobie założyliśmy.
Borys też waży około 10kg a ile mierzy to jeszcze nie wiem jak pójdę na szczepienie to się dowiemy, ale najpierw musimy być zdrowi jak rybki :)
Właśnie Cezarek zasnął, to dobrze bo jak śpi to organizm się leczy. Boryska czeka teraz dawka antybiotyku i obiadek :)
I pytanko z serii technicznych: Jak się wkleja fotki w opis?
Buziczki dla wszystkich od moich chłopaków ( dobrze, że wirusy przez kable nie przechodzą
)