Strona 8 z 95

: 15 mar 2007, 00:04
autor: martuchafrost
hello dziewczyny!!!! ja tez pierwszy raz rodze, na dodatku w obcym kraju, obcy jezyk, i strasznie sie boje ale przygotowuje sie psychicznie ze to musi bolec nie ma innej opcji. a co do szpitala to u mnie po 24 godzinach wypuszczaja a moim zdaniem tez powinni wypuszczac po ok 3 dniach
buziaczki i pozdrawiam :ico_ciezarowka:

: 15 mar 2007, 01:07
autor: mama_Dominika
Mamcia ślicznie to opisałas, aż się troche uśmiałam jak sobie wyobraziłam mężusia Twojego takiego bezradnego hihi ale faktycznie z Twojego opisu czuć wiele radości i pozytywnych emocji, pomimo bólu i tego wszystkiego przez co musimy przejść.

Mnie zaraz po porodzie dopadły takie krótkie smutne myśli, że to już po, że nie ma brzuszka, tego oczekiwania ale to trwało krótko bo przecież już synek był przy mnie. Dla mnie poród był przecudownym przeżyciem, pamiętam więcej miłych i dobrych momentów, pozostałe sie jakoś ulotniły, do szpitala trafiłam o 1 w nocy, bo o północy dostałam biegunki i zaraz potem bóli, wcześniej żadnych skurczy nie miałam, o 4:40 nad ranem urodziłam Domka pamiętam jak wschodziło słoneczko i dzień budził się do życia, i tak jakoś to sie zgrało wszystko i stworzyło niepowtarzalny klimat. No i urodziłam w 80-te urodziny Papieża, z czego bardzo się cieszyliśmy i na ten fakt Domik ma na drugie Karol.
Uff ale popisałam...
Dobranoc dziewczynki :-)

: 15 mar 2007, 12:30
autor: iw_rybka
mama_Dominika - :ico_sorki: kojacy opis porodu :ico_brawa_01:

: 15 mar 2007, 14:21
autor: MamciaKochana
mama_Dominika, jak napisalas o tej tesknocie brzuszka to ja sobie suwiadomilam ze te pierwsze tygodnie patrzalam na zdjecia z ciazy i plakalam za nim hihihi z dzidzi bylam niby szczesliwa, ale chyba jej tak bardzo nielubilam :ico_wstydzioch: az wstyd sie przyznac ale tesknilam za brzuszkiem tak jakbym chciala dzidzie oddac do brzuszka zpowrotem, mysle ze to byl rodzaj jakiejs deprechy, nikomu o tym nic nie mowilam, bo kocham oczywiscie moja dzidzie tylko bylam nia ziirytowana....calowac zaczelam ja dopiero okolo dwa-poltora tygodnia temu, a teraz szaleje za nia pod kazdym wzgledem hihihihi

ja ze szpitala sie wypislaam na wlasne zyczenie przed uplywem konca drugiego dnia ( rodzilam o 20.17 w piatek a wypisalam sie w niedziele o 18 ) poniewaz wtedy dosadzili mi kobiete do pokoju i maz juz niemogl spac z nami, ale ajnie ze dostal pozwolenie spania z nami w pokoju hihihi straaasznie mi wtedy pomagal i przebieral mala i kapal bo ja sie ruszac malo co moglam

: 15 mar 2007, 14:55
autor: iw_rybka
mamciu - nie miej wyrzutow sumienia :ico_wstydzioch: To byl chyba klasyczny baby blues - taka mini depresja poporodowa. Ja tez sie tego obawiam i juz bedac w ciazy zastanawialam sie czy kocham tego szkraba w brzuchu. Moja tesciowa opowiedziala mi,ze jak byla w ciazy z pierwszym synem, to tak miesiac po porodzie dopiero zapytala tescia czy kocha tego malca :ico_szoking: I sobie odpowiedzieli,ze chyba tak, a potem mowi z dnia na dzien tracili dla niego glowe. Musieli sie poprostu nauczyc tej milosci. Ty jestes mlodziutka a oni byli dosc starzy. pare lat po slubie i grubo po 30-stce jak mieli pierwsze dziecko :ico_szoking:

: 15 mar 2007, 15:27
autor: kasia1983
mamaDominika ja też ze względu na Papieża chcę dać mojemu synowi imię Karol ale większości osób te imię sięnie podoba a i ja sama nie jestem do niego przekonana ale nic lepszego do glowy mi nie przychodzi
A co do miłości ja wczoraj pogadałam sobie do swojego brzuszka i w pewnym momencie powiedzialam "kocham cię maleństwo" i jak sama usłyszałam te słowa to aż się popłąkałam boję się tego ze jak się urodzi to będzie mnie coś od niego odpychało. Moja znajoma po urodzeniu za żadne skarby nie chciała widzieć swojego dziecka - nie chciała go i wogóle ale na szczęście szybko jej to minęło i teraz kocha je

: 15 mar 2007, 16:26
autor: kasi.k
Ja tak sobie mysle, ze ten nastrój zalu za brzuszkiem po porodzie to jest najzwyczajniej tesknota za czyms co znałysmy i strach przed nowym doświadczeniem jakim jest macierzyństwo. Bo przeciez jesteśmy w ciązy aż długie 9 miesiecy, przyzywczajamy sie do kopnięc dzidziusia, bolesci i dolegliwości i nagle ten znany nam stan się konczy, a my wkraczamy znowu w nieznane... i wcale niełatwe nieznane, bo łatwiej jest opiekowac sie malenstwem w brzuszku niz poza nim...

: 15 mar 2007, 17:57
autor: iw_rybka
kurcze - fakt :ico_szoking: Ciagle nie moge sobie uswiadomic,ze ten maly czlowiek bedzie ze mna juz do konca zycia, ze bedzie ode mnie zalezny :ico_wstydzioch:

: 16 mar 2007, 11:47
autor: kamelek1
moja kolezanka z pracy opowiadała ze jak urodziła a rodziłą 2 godziny wiec tylko pozazdrościc to była bardzo szczesliwa jednak po tygodniu przyszedł taki kryzys ze gdzyby nie jej mąż ona by ta mała zostawiła na smietniku bo była tak przemeczona ze nie dawała juz rady mał wogole nie chciała spać tylko wisiała jej przy cycu płakała bez przerwy tylko rece i zeby nie to ze jej mąz był z nia przez cały miesiac w domu mowi ze niewie jak by sie to zakonczyło
miała inne wyobrazenie ze dzieci wiekszosc doby spia ze sobie odpocznie a tu nic z tego
powiem wam ze ja sie przestraszyłam jej zwierzeniami :ico_olaboga:

: 16 mar 2007, 11:50
autor: doris
przerazające. my kobiety to mamy porąbana psyhike... wiele czytalam o depresji poporodowej i mam nadzieje ze mnie ominie o ile w ogole jest to mozliwe.