witajcie :)
u nas dzisiaj nieco lepiej, mala jak narazie zjadla, 90, 90, 90, 120 ( u mojej mamy, nie sadzilam, ze zje wiecej niz 90, wiec i tak wzielam 30 wiecej, a ona jak na zlosc opylila cala butle az zaswiszczalo i zaczela plakac jakby nadal byla glodna
moja wina, bo nie przewidzialam, ze bedzie mogla chciec wiecej, ale po ostanich dniach nie sadzilam, ze to nastapi... wiec wyszlam na wyrodna matke, ktora glodzi dziecko...
i nie mysli...) i 145 ml niedawno (fakt, ze troche sie nameczylysmy przy tym karmieniu, ale zjadla) Jest dopiero 17:35, wiec mam nadzieje, ze przed nami jeszcze ze 2 karmienia przynajmniej po 90 ml
, wiec dzisiejszy bilans nie bedzie juz taka tragedia... Moze nie trzeba bedzie isc nawet do tego lekarza do srody...
JAGNA - fajnie, ze Twoj Pan Ci tak pomaga przy Emilce... no tak, corcia, to teraz pewnie oczko w glowie tatusia, skoro macie "na koncie" juz dwoch synkow... :)
Dziwnie je ta twoja Emilka, ale rzeczywiscie - trzeba podawac mleko na zyczenie, wiec jesli ona woli rzadziej, ale duzo, to czemu nie..., moze sie to jeszcze unormuje...
Co do podawania dzieciom innych rzeczy, niz mleko - jak juz pisalam niedawno - ja sie wstrzymam jeszcze m-c tak, jak jest zalecane... chyba, ze pani dr zaleci inaczej... Fajnie, ze Emi zareagowala dobrze na marcheweczke i nic jej nie jest
Ja zaraz napisze jeszcze do tych pediatrow z zapytaniem czy w koncu trzeba podawac dzieciom wode lub herbatki kiedy sa tylko sztucznie karmione... moja pediatra twierdzi, ze nie... zobaczymy co oni na to..., bo ja ciagle sie zastanawiam...
MARGARITA - co do doleczkow Zuzi - mam nadzieje, ze jej zostana, bo nasza "Kaliszanka" tez miala jak byla malutka, a teraz jej zniknely...
A one sa takie slodziutkie i rozbrajajace...
[ Dodano: 2008-11-10, 17:49 ]
acha, my jutro zostajemy z Zuzia na caly dzien same, bo Pan wyjezdza z kolegami na jeden dzien w gory na samoloty...
wiec pewnie pol dnia spedze z Wami, a wiec sa i plusy
poniewaz Pan ma jutro imieniy, a nie bedzie go pewnie do wieczora lub nocy (wyjezdza o 4:00 rano
), to gosci przelozylismy na srode.. musze znowu cos naszykowac, a tak mi sie nie chce...
SHOO - taka presja ze strony tej
drugiej rodziny" jest najgorsza...