: 03 lis 2011, 09:51
hej
ale ludzie mają tupet.. co za złośliwość...
moja Karolina w przedszkolu, Krystianek buszuje po szafkach z garnkami mężu spi bo przyszedł z nocki a ja szamam śniadanko i zaraz biore sie za sprzątanie
[ Dodano: 03-11-2011, 08:57 ]
to ja mam inny przykład sąsiedzkiej złośliwości... moja sasiadka chciała mi mówić kiedy i o której godzinie mam myc korytarz , myjemy na zmiane co dwa tygodnie i jak ja miałam swoj tydzien i nie umyłam do godziny 12.00 to ona wychodziłą ze szmatą i myła z a mnie a później chodziłą obrażona ze ja nie myję korytarza tylko ona.. w koncu sie wkurzyłam i jej powiedziałam ze jak jest taka mądra to niech sobie sama myje bo ja czasami mam czas zeby umyc korytarz dopiero po 21.00 albo i później... nie bede stawiała mycia korytarza na ważniejszej pozycji niż sprzatanie własnego mieszkania i zawsze zostawiam sobie to na sam koniec, a ona chce mi rozporządzać kiedy ja mam co robić.. no i teraz juz nie myje za mnie tylko wie ze wszystko jedno czy o 20.00 czy o 23.00 ja korytarz umyje na 100% tylko musze najpierw zrobic wszystko w domu t co mam do roboty, a tym bardziej ze ja mam dwoje małych dzieci a ona mieszka tylko z męzem, no i ja nie raz jestem w domu z dziecmi sama a co jak pojde myc korytarz a mi sie dzieci obudza bo juz pare razy tak było.. a tu mnie w domu nie ma.. wiec chyba wiadome ze to ja musze sobie wybrac pore ktora mi pasuje bo ja wiem kiedy sobie moge na to pozwolic
ale ludzie mają tupet.. co za złośliwość...
moja Karolina w przedszkolu, Krystianek buszuje po szafkach z garnkami mężu spi bo przyszedł z nocki a ja szamam śniadanko i zaraz biore sie za sprzątanie
[ Dodano: 03-11-2011, 08:57 ]
to ja mam inny przykład sąsiedzkiej złośliwości... moja sasiadka chciała mi mówić kiedy i o której godzinie mam myc korytarz , myjemy na zmiane co dwa tygodnie i jak ja miałam swoj tydzien i nie umyłam do godziny 12.00 to ona wychodziłą ze szmatą i myła z a mnie a później chodziłą obrażona ze ja nie myję korytarza tylko ona.. w koncu sie wkurzyłam i jej powiedziałam ze jak jest taka mądra to niech sobie sama myje bo ja czasami mam czas zeby umyc korytarz dopiero po 21.00 albo i później... nie bede stawiała mycia korytarza na ważniejszej pozycji niż sprzatanie własnego mieszkania i zawsze zostawiam sobie to na sam koniec, a ona chce mi rozporządzać kiedy ja mam co robić.. no i teraz juz nie myje za mnie tylko wie ze wszystko jedno czy o 20.00 czy o 23.00 ja korytarz umyje na 100% tylko musze najpierw zrobic wszystko w domu t co mam do roboty, a tym bardziej ze ja mam dwoje małych dzieci a ona mieszka tylko z męzem, no i ja nie raz jestem w domu z dziecmi sama a co jak pojde myc korytarz a mi sie dzieci obudza bo juz pare razy tak było.. a tu mnie w domu nie ma.. wiec chyba wiadome ze to ja musze sobie wybrac pore ktora mi pasuje bo ja wiem kiedy sobie moge na to pozwolic