AniaZaba, chusta jest szeroka w standardzie około 50 cm, długości są różne, w zależności od tego jakiej jesteś postury. JA do chudych nie należę i kupiłam sobie pierwszą chustę o długości 5,2m i wydaje mi się przydługa, następną kupię sobie na długość 4,7m. Tu możesz co nieco poczytać, tu kupiłam pierwszą chustę:
http://www.chusta.pl/index.php?page=sho ... &Itemid=29
Tu stronka producenta polskiego od chust wiązanych i elastycznych i tkanych, ten producent jest polecany przez wiele mam:
http://www.natibaby.eu/ Jedną z nich chcę sobie kupić jak się Staś urodzi

Wybór jest ogromny i ceny różne. Na allegro znajdziesz też samoróbki, ale nie wiem czy są dobre. Jakoś kupując pierwszą chustę chciałam mieć gwarancję, że Uli się spodoba, a chusta.pl oferowała wtedy taką opcję, że można chustę odesłać w ciągu chyba 60 dni a oni zwrócą kasę. Tyle, że mojej córci bardzo się to spodobało i nie odesłałyśmy jej

Nosiłam ją aż do momentu kiedy skończyła 1,5 roku, później po prostu było mi już za ciężko, dlatego chcę tkaną sobie dokupić

To się rozpisałam, mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam.
Tu jeszcze jedna fajna stronka z chustami i o chustach:
http://www.chustomania.pl/
Manenka, babka pierwsza klasa, aż mi apetytu na taką narobiłaś... a brzusio... jaki maleńki

to mój już wielki w porównaniu z Twoim

JA piję kawę taką normalną sypankę z ekspresu najczęściej. Słabiznę sobie robię i wlewam więcej mleka niż wody, muszę się napić, bo inaczej głowa boli mnie przez cały dzień/
Buzok14, fajnego masz brata, miło, że Ci pomaga
tak się zastanawiam, czy te wszystkie witaminy to nie czasem pic na wodę, może organizm wcale tego nie przyswaja

ja myślę, że to nie pic na wodę, czasem po prostu organizm potrzebuje więcej jakiegoś skłądnika, a w witaminach jest raczej stała dawka, ja przy Uli też miałam kiepską hemoglobinę i brałam dodatkowo żelazo, które mój organizm ciężko przyswajał i różne akcje miałam, do tego mąż mój kazał mi pić soki z buraków, kupiliśmy nawet sokowirówkę i do soku buraczanego mam wstręt do tej pory, ale pomogło to wszystko. Ja teraz też łykam feminatal i na razie odpukać morfologia jest ok, ale różnie to może być później.
Jedno jest pewne, do swojego lekarza trzeba miec zaufanie.
i z tym zgadzam się w 100%
Mój mąż jest bardzo samodzielny, ale okien też nigdy nie mył, a firanki jak najbardziej mi wiesza
Zmęczona jestem dzisiejszym dniem, nie miałam kiedy w dzień odpocząć, byliśmy u lekarki od chorób wątroby, pocieszyła mnie, że ten wynik to jeszcze nic nie mówi, żę nie wygląda to źle, zleciła kolejne badania i poszłyśmy na pobranie krwii. Tam babsztyl nieczuły męczył moją cóę, ta płakała, a babsko na nią zaczęła krzyczeć, nie rycz, nie wyrywaj się, bo będę musiała kłuć drugi raz. Siedź cicho. Wpieniłam się na nią i móię jej, że Ula ma dopiero 2 lata, więc niech ją nie traktuje jak dorosłą osobę, a ona do mnie, że czasem 2-latki siedzą grzecznie i pozwalają sobie krew pobrać, to ja jej na to, ze moje dziecko do tej grupy nie należy. Wtedy trochę stonowała, ale tak mnie wpieniła, że miałam ochotę jej dać w gębę, płakałam z Ulą.
Uciekam się wykąpać i spać. Rano jedziemy po auto a na 9 mam zajęcia na uczelni...
Spokojnej nocki...