po prostu nie wiem jak to się stało. Boże jak ja się nienawidzę, bo to moja wina, tylko moja, nie przypięłam jej. Popłakała troszkę, chyba bardz0iej się wystraszyła, nie wiem czy nie uderzyłą się w głowę, to były s0ekundy, nie zdąrzyłam jej złapać, nie wiem, czy mam jechać z nią do lekarza, zachowuje się normalnie. upadła na dywan
przykro mi, że Ola wypadła, ale skoro nic nie jej nie jest to może się nie zabijaj, co?? Jesteś chyba zbyt przewrażliwiona... rozumiem, że się przestraszyłaś, ale nie przesadzaj z takimi słowami... Ze szpitalem wstrzymaj się... Po prostu ją obserwuj. Skoro zachowuje się jak dotychczas to znaczy, że nic jej nie jest. Ja wczoraj składałam pranie, julka stała obok mnie, trzymała się wersalki i nagle puściła... i też rypnęła głową o dywan aż zadudniło... Oczywiście płacz był nieprzeciętny, mi w pierwszej chwili serce zamarło. Ale szybko wzięłam ją do okna, pokazałam "tu-tuty" (samochody) włączyłam radio i tańczyłam. Łzy nagle same obeschły a ona śmiała się w głos.
Na spacer chyba się nie załapiemy I bawiłam się na blingee
nie placz juz - tylko wiecej jej nie zostawiaj samej nawed na pol sekundy - ja wczoraj zostawilam Andzrejka z tata,ktory sie na chwile obrucil a maly przewrocil na siebie drewniane krzeslo 
Musisz zrozumieć jedną rzecz: Możesz być najlepsza matką na świecie, ale przede wszystkim jesteś tylko człowiekiem. A nikt, kompletnie nikt nie jest idealny, wszechwiedzący i w 100% zapobiegliwy. Każdemu zdarzają się niedociągnięcia. Nie muszę chyba zresztą tłumaczyć.
iw_rybka pisze:Kolka, - Julcia super i do taty podobna troszke
delicja wiesz... przeczytaj sama siebie i pomysl co bys powiedziala gdyby taki post napisala ktorakolwiek z nas...????delicja pisze:dziewczyny Ola dzis mi wyleciała z wózka po prostu nie wiem jak to się stało. Boże jak ja się nienawidzę, bo to moja wina, tylko moja, nie przypięłam jej. Popłakała troszkę, chyba bardz0iej się wystraszyła, nie wiem czy nie uderzyłą się w głowę, to były s0ekundy, nie zdąrzyłam jej złapać, nie wiem, czy mam jechać z nią do lekarza, zachowuje się normalnie. upadła na dywan
mam ochotę się zabić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie widze fotek mojej synowej 
, ale mi Oskar wypadła z wózka w markecie jak zakupy robiłam i to miałam go na wprost siebie, zawsze odchylam mu okrycie i koc, no i też wtedy tak było, a ten jeden raz nie założyłam mu pałąka no i mądra mama wykładała produkty na taśmę a ten cyk i wyślizgnął się do przodu, wyobrażacie jak mi bylo wstyd, nonono ludzi pełno, baba za mną krzyczy daj pani to dziecko, Boże co się stało, ja czerwona jak burak, ale mały tylko się wystraszył
! I tak szczerze mówiąc tych upadków z guzami to jest min. 1 dziennie, ale to raczej nieuniknione, choćbym go pilnowała jak cholera! Choć nie zmienia to faktu że prawie płacze z nim jak gdzieś rypnie!
ja nie chcialam podawac czarnej wersjiiw_rybka pisze:jesuuuu Marzenka - co za czarna wizja Olki
chcialam uswiadomić Delicje ze niestety nie da sie uchronic dziecka przed wszystkim a czasem nawet nie mozna go chronic...
Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
