: 07 kwie 2009, 20:42
Boshe dziewczyny co za po południe
byłam z mała na spacerku, po drodze spotkałam koleżankę z synkiem (a propos - narzeczony Majki
) i poszłyśmy do Carrefoura na zakupki.
W drodze powrotnej Majka zaczęła mi się już prężyć w wózku i marudzić więc w te pędy do domu. Zdążyłam wejść do domku a ta w ryk, matko jedyna nigdy w życiu tak nie krzyczała, głośno, mocno, płakała, nie chciała sie mnie puścić nawet na sekundę
Płakała tak godzinę, równa godzinę krzyczała i płakała, ja już razem z nią. Nic nie pomagało, podałam jej w między czasie espumisan i czopek glicerynowy bo myślałam że kupy nie może zrobić ( a robiła dzisiaj aż 3). W końcu zadzwoniłam do pediatry, kazała podac nurofen, podalam ale Maja go wypluła, dosłownie go wypluła. Płakala dalej, zaczęłam lulać po raz enty, przytulałam cały czas, nosiłam, bujałam i cuda wianki robiłam, w końcu zamilkła, usnęła mi na rękach, odłożyłam ją do lóżeczka, pospała ze 30 min. Naszykowałam kąpiel w między czasie. Jak tylko sie obudziła podałam jej mleko, zjadła 70 - porażka, wykapałam ja i podałam Viburcol - padła, śpi.
Oby nocka była w miare.
Żegnam się na dzisiaj, jestem poł tomna.
Odezwę sie jutro z pracy.
Aha na 8,30 jedziemy do lekarza z Majką.



byłam z mała na spacerku, po drodze spotkałam koleżankę z synkiem (a propos - narzeczony Majki

W drodze powrotnej Majka zaczęła mi się już prężyć w wózku i marudzić więc w te pędy do domu. Zdążyłam wejść do domku a ta w ryk, matko jedyna nigdy w życiu tak nie krzyczała, głośno, mocno, płakała, nie chciała sie mnie puścić nawet na sekundę

Płakała tak godzinę, równa godzinę krzyczała i płakała, ja już razem z nią. Nic nie pomagało, podałam jej w między czasie espumisan i czopek glicerynowy bo myślałam że kupy nie może zrobić ( a robiła dzisiaj aż 3). W końcu zadzwoniłam do pediatry, kazała podac nurofen, podalam ale Maja go wypluła, dosłownie go wypluła. Płakala dalej, zaczęłam lulać po raz enty, przytulałam cały czas, nosiłam, bujałam i cuda wianki robiłam, w końcu zamilkła, usnęła mi na rękach, odłożyłam ją do lóżeczka, pospała ze 30 min. Naszykowałam kąpiel w między czasie. Jak tylko sie obudziła podałam jej mleko, zjadła 70 - porażka, wykapałam ja i podałam Viburcol - padła, śpi.
Oby nocka była w miare.
Żegnam się na dzisiaj, jestem poł tomna.
Odezwę sie jutro z pracy.
Aha na 8,30 jedziemy do lekarza z Majką.