nie dziwie Ci sie... tez by mnie chyba roznioslo..
tak czytajac Wasze posty, mysle sobie, ze w sumie cieszy mnie fakt, ze moja tesciowa mieszka tysiace km stad

bardzo ja lubie i szanuje (moze dlatego, ze b. rzadko sie widujemy

), ale podejrzewam, ze jakbym z nia mieszkala, to mialabym podobne akcje, jak Gie... bo ona nie dosc, ze swoje dzieci wychowala, to jeszcze dzieci jej corki i pewnie do Jasperka tez by sie dobrala
zreszta, zawsze jak jestesmy u nich, to daje mi "duzo dobrych rad" i wypytuje i dziwi sie i doradza.. bla bla... tak wiec, ciesze sie, ze nie mam jej na glowie, chociaz przez to, ze jestem sama, to wiadomo - wszystko musze sama przy malym robic, wszedzie z nim (jak chce gdzies wyjsc).. i tak 24h/dobe, zero przerwy, czy wytchnienia... ale przynajmniej wiem, o ktorej je, co je, jak sie czuje itp... znam go na wylot
Wyobraźcie sobie że Maja zasnęła mi ok. 14,30 i śpi do tej pory. No nie wiem czy ja budzić czy nie, kurczę troszkę długo jak na moją córkę - mam nadzieję że zdrowieje przez ten sen
powiem Ci, ze moj maly ostatnio tez tak spal... od 14 do 17:30 i spalby dluzej, gdybym go nie obudzila...
i moze masz racje, moze Maja regeneruje sily (zeby pozniej mogla dac Ci popalic, hehe)
ja nie chce nikogo obcego do Su, musze sie postarac jakos ta tesciowa doprowadzic do ladu...
no to jedynym wyjsciem jest chyba zaciagniecie jej na powazna rozmowe, ona, Ty i Twoj Pan... niech Twoj Pan mowi, bo ona go predzej poslucha, badzcie stanowczy.. i albo spusci po sobie uszy i bedzie robila tak, jak chcecie, albo sie zbuntuje, obrazi i wypnie (nie znam jej, ale z tego, co pisalas, to ona taka przewrazliwiona troche jest, wiec moze byc obraza majestatu...)
bo jak tego nie rozwiazesz, to nie wiem, jak dlugo wytrzymasz, a to sie pewnie przelozy na Twoje kontakty ze wszystkimi, jak dlugo mozna chodzic naladowanym jak bomba atomowa?
i chyba lepiej rozwiazac to na spokojnie, niz wybuchnac i miec wiadomy rezultat...
a my wlasnie doszlismy do porozumienia z A., wybralismy hotel, A. go zabukowal (cena byla ok. 60 euro, ze wszystkim, co chcielismy), a teraz weszlam jeszcze raz na te strone, a tam inna cena widnieje (ok. 250 euro za noc)
mam nadzieje, ze A. zapytal o cene, jak rezerwowal ten pokoj... bo jak nie, to jestesmy ugotowani i nie mamy nic na jutro...
[ Dodano: 2009-04-09, 18:16 ]
A. juz wrocil, przyniosl kwit i widnieje na nim ta pierwotna cena... czyli 60 euro za noc
widocznie zostal im teraz ostatni pokoj i dlatego ta cena na internecie tak skoczyla..
aha i okazuje sie, ze glowna droga do Portugalii jest strasznie zatloczona i mozna spedzic nawet 5 godzin w korku

dlatego musimy jutro wczesnie wyruszyc
zajrze pozniej, jak A. pojedzie zatankowac auto
