Nie rozumiem mam, które rezygnują z tego, bo im się nie chce karmić. Trzeba zawsze wybrać dobro dziecka, a nie swoje widzi mi się. Rozumiem jednak sytuacje, gdy ktoś naprawdę nie może bo pewnie takie są. Ja jestem bardzo szczęśliwa, że mnie nie spotkało nic takiego.
Tak samo myślę - nie rozumiem mam które nie karmią to im się piersi popsują, bo się nie wyśpią itp. Ja decydując się na dziecko założyłam że się jakiś czas wysypiać nie będę
Za to ile mam w zamian - uwielbiam jak pomrukuje gniewnie jak nie może złapać brodawki, uwielbiam jak stęka i sapie przy jedzeniu, uwielbiam jej błogi wyraz twarzy jak się naje - leży taka zadowolona i spokojna z przymrużonymi oczami, druga broda jej wystaje - taki mały Budda na lekkim rauszu
To naprawdę wspaniałe przeżycie, myślę że dziewczyny często nie wiedzą czego same siebie pozbawiają.
Mały problem mamy tylko z tym, że mała w ogóle nie chce smoczka i najchętniej usypiała by przy piersi. A że zanim twardo uśnie wybudza się kilka razy może być to trochę uciążliwe. Staramy się to jakoś zmienić ale mała jest uparta